Sobota. Jedna z wyższych uczelni w Trójmiescie. Spotkanie rekruterki działajacej na gdańskim rynku pracy ze studentami. Temat szkolenia: „Jak przygotować CV przyciągające uwagę pracodawcy”.
Pojawiłam się na tym spotkaniu jako wolny słuchacz – kilka dni później sama miałam prowadzić zajęcia ze studentami na temat pisania CV, więc chciałam usłyszeć wskazówki od osoby z bogatym doświadczeniem w tym temacie. Jakież było moje zdziwienie, gdy wykład mający na celu pomóc przyszłym poszukującym pracy w odnalezieniu się na rynku zamienił się w pełną złosci i nieprzyjemną przepychankę słowną. Pojawiały się głosy oburzenia: “dlaczego rekruterzy wymagają od nas takich bzdur?!”, “co mi po benefitach?”, “skąd mam wiedzieć, czego chce ode mnie rekruter? Nie może do mnie zadzwonić i zapytać wprost, czy to umiem czy nie?” oraz “teraz mamy rynek pracownika – to oni muszą się starać”. Wtedy w mojej głowie pojawiła się niepokojąca myśl - czy tak własnie wygląda codzienność pracodawców?
Rynek pracownika – prawda czy przesada?
Zacznijmy od rynku pracownika. Wielu z nas zna przykłady, które potwierdzają, że faktycznie ze znalezieniem pracy jest coraz łatwiej, ale wciąż jest liczna grupa osób, które od wielu miesięcy pozostają bezrobotne, mimo, że wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie by znalazły pracę. Jak
w końcu jest z tym rynkiem pracy? Faktem jest, że bezrobocie utrzymuje się na bardzo niskim poziomie - na koniec maja 2017 r. wyniosło 7,4 % zgodnie z najnowszymi danymi Głównego Urzędu Statystycznego. Czy dzięki tak niskiemu poziomowi bezrobocia ludziom poszukującym pracy idzie to łatwiej i przez to mogą stawiać większe wymagania przyszłym pracodawcom?
“Rynek pracownika realnie funkcjonuje tylko w największych ośrodkach w Polsce – twierdzi Dominika Kurzawa, Starszy Specjalista ds. Rekrutacji – Są to między innymi: Warszawa, Trójmiasto, Poznań, Kraków, Wrocław i Łódź. Warto zaznaczyć, że nawet w tych miastach środowiska pracodawców
i rynku pracy się od siebie różnią. Obszary, gdzie obecnie pracownik dyktuje warunki to z pewnością IT, BPO, SSC i R&D. Tutaj faktycznie ze znalezieniem pracowników bywa ciężko". Pracodawcy prześcigają się więc z pomysłami na kolejne benefity oraz podwyższają wynagrodzenia - wszystko po to, by przyciągnąć kandydatów. Jedna firma ogłasza, że ma najlepszą kawę w Trójmieście, kolejna wprowadza "pizza Friday", inna daje o 200 zł więcej niż sąsiednie o bardzo podobnym profilu... Kiedy to szaleństwo i walka o pracownika się skończy? "To dopiero początek. Wystarczy spojrzeć, jak sytuacja wygląda za granicą. Polska wciąż goni zachodnie rynki z pomysłami na benefity" - ocenia Irmina Wollschlaeger, Specjalista ds. Rekrutacji.
Benefity i inne dodatki
Czy oznacza to, że kuszenie przyszłych pracowników coraz bardziej wymyślnymi dodatkami
i wysoką stawką wynagrodzenia stanie się praktyką? Zastanawiam się także, czy roszczeniowość, którą miałam okazję zaobserwować w trakcie wspomnianego wykładu nie jest aby wynikiem postawy pracodawców? Czy wraz z walką o kandydata będzie wzrastać liczba osób z takim nastawieniem?
"W tej chwili, wbrew powszechnej opinii, funkcjonuje rynek pracodawcy. To oni, skupiając się na jednej, konkretnej grupie kandydatów tworzą tę pętlę. Kandydaci, skuszeni wyłącznie atrakcyjną ofertą firm, zapominają, że stosunek pracy jest jak związek – pracodawca, owszem, coś mi daje, ale ja też muszę coś dać od siebie, żeby to wszystko dobrze funkcjonowało. Wymagają od pracodawcy dużo i nie czują się wobec niego lojalni. A firmy robią wszystko i dadzą wszystko, by ich do siebie przyciągnąć lub zatrzymać" - mówi Anna Legan, Doradca Klienta Biznesowego - "Ograniczają się jednak wyłącznie do stawek i benefitów. Kuszą w ten sposób grupę pracowników mało zmotywowanych lub zmotywowanych z czysto finansowych pobudek. Jest spora grupa kandydatów, która nie ma całego pakietu umiejętności, ale są silnie zainteresowani i znają bardzo dobrze firmy, do których składają CV. Są jednak odrzucani, ponieważ nie pasują do z góry ustalonego klucza lub brakuje im doświadczenia. W ten sposób pracodawcy tracą grupę wartościowych kandydatów, którzy mogliby okazać się lojalnymi pracownikami. I na takich kandydatach powinni się skupić". Kandydat skuszony wyłącznie pensją lub benefitem będzie ciekawym nabytkiem w firmie, ale przez krótki czas - pewnego dnia przyjmie ofertę od innej firmy, która zaproponuje więcej pieniędzy lub da mu jakiś kuszący dodatek. Irmina Wollschlaeger nie zgadza się jednak z opinią, że roszczeniowych pracowników jest teraz więcej - "Po prostu dla pracowników dzisiaj są ważniejsze inne rzeczy niż kilka lat temu. Chcą rozdzielenia pracy od życia prywatnego, na które chcą też poświęcać więcej czasu. Dużym magnesem dla dobrych kandydatów jest też pewność zatrudnienia - jeśli nie powiedzie mi się na tym stanowisku, wiem, że firma nie zrezygnuje ze mnie od razu tylko da szansę wypróbować się na innym miejscu. To bardzo pozytywnie wpływa na samopoczucie w organizacji". Rola benefitów też nie pozostaje bez znaczenia, niemniej forma ich przyznawania powinna być bardziej elastyczna
i zindywidualizowana. "Nie powinny być przyznawane w sposób, jaki są teraz: wszystko dla wszystkich. Kandydat będzie czuł się traktowany jako podmiot, gdy dostanie wybór również na tym polu: zamiast dawać mu z góry określoną liczbę benefitów, korzystniej jest dostosować tę listę do jego osobistych preferencji" - uważa Anna Legan.
Trudna relacja pracodawca - pracownik
Rekruterom w tej chwili jest ciężej niż kilka lat temu. Zmieniły się nie tylko warunki rynkowe, ale także rodzaj kandydatów. Pieniądze, jakie pracodawca proponuje z pewnością są ważne, ale nie są jedynym wyznacznikiem atrakcyjności miejsca pracy. Karta sportowa i "owocowe wtorki" to już też za mało. Zamiast jednak iść w stronę "szaleństwa benefitów" może warto poznać swoich kandydatów
i ich aspiracje? W końcu praca to miejsce, w którym spędzamy 2 tys. godzin rocznie* - czy nie lepiej by dla obu stron było to miłe doświadczenie? Zwrotem w dobrą stronę, który może zaowocować grupą lojalnych i zadowolonych pracowników oraz zwiększeniem liczby kandydatów pukających do drzwi, z pewnością będzie postawienie na szkolenie kierownictwa. To ważne, aby zaczęli postrzegać swój zespół jako podmioty, a nie przedmioty do osiągnięcia celów. Zrozumienie, że pracownikom warto zaufać i traktować ich jak partnerów zmierzających w tym samym kierunku zajmie jednak trochę czasu. Na szczęście coraz więcej firm inwestuje w nowe, skuteczniejsze metody zarządzania i to właśnie one cieszą się powodzeniem wśród kandydatów. Pozostali pracodawcy mają przed sobą trudną pracę domową do odrobienia.
Kandydaci również powinni wykazać się zrozumieniem drugiej strony. Pretensje i złość, którą widać było na wspomnianym wykładzie, warto zamienić na jasno wyartykułowane oczekiwania. By wiedzieć jednak, czego chcemy jako kandydaci od pracodawcy, warto zastanowić się nad samym sobą. Założenie, że obecny rynek jest rynkiem pracownika i pracodawca będzie musiał nam dać pracę jest myśleniem czysto roszczeniowym i znacząco odbiega od rzeczywistości.
...
Przed wysłaniem CV do firmy zastanówmy się nad tym, czy jest to przedsiębiorstwo, które odpowiada naszemu profilowi i co możemy zaproponować. Dobre przygotowanie do rekrutacji może być kluczem do szybkiego znalezienia pracy i równocześnie przyczynić się do zredukowania frustracji oraz pretensji do wszystkich rekruterów świata. Jedno jest pewne: malkontenctwo i roszczeniowość z pewnością nie są skutecznymi środkami do znalezienia wymarzonej pracy.