Każdy może być liderem w swojej dziedzinie

HR Wywiad

Jaka jest skuteczna strategia doboru osób do zespołu? Co czyni nas liderem? Czy zespół potrzebuje liderów czy ekspertów? Robert Korzeniowski, polski lekkoatleta, chodziarz, wielokrotny mistrz olimpijski, mistrz świata i Europy w rozmowie z Anną Sarnacką-Smith (pełny wywiad w książce „Everest lidera”).



Jak to jest zdobyć kilka razy Everest – w Pana przypadku mistrzostwo świata w chodzie – i być chyba najbardziej utytułowanym polskim sportowcem, jeśli chodzi o tytuł mistrza olimpijskiego?

Robert Korzeniowski: Rzeczywiście, zdobyłem tyle złotych medali, ile mogłem zdobyć, i mam poczucie bycia bohaterem jakiejś niezwykłej opowieści, nawet bajki, bo to wydaje się naprawdę niewiarygodne. Kiedy sięgam pamięcią do dzieciństwa, nic nie wskazywało na to, że tyle uda mi się osiągnąć w sporcie.

Czyli nie urodził się Pan z poczuciem, że będzie Pan mistrzem świata?

Robert Korzeniowski: Absolutnie nie. Nawet kiedy zdobywałem tytuł mistrza Polski, to i tak było to już dużo jak na rokowania, jakie mi dawano i nawet nie śmiałem myśleć o tym, że kiedykolwiek pojadę na igrzyska i będę zdobywać kolejne medale. Życie polega na odkrywaniu siebie, potwierdzaniu możliwości, potencjału, daniu przyzwolenia na odkrycie własnych marzeń, bez chowania ich za zasłoną.

A co czyni nas liderem?

Robert Korzeniowski: Umiejętność spojrzenia z lotu ptaka na całą sytuację, bo tylko z takiej perspektywy można mieć ogląd całości i wyobrazić sobie, dokąd zmierzamy. Czasem, kiedy zatracamy się w zadaniach, które wykonujemy, tracimy perspektywę. To tak, jakbyśmy chcieli perfekcyjnie prowadzić samochód, ale zapomnieliśmy, dokąd jedziemy.

Czyli chcąc być liderem, cały czas muszę mieć na uwadze kierunek, w którym zmierzam?

Robert Korzeniowski: Zdecydowanie. W zespole, w którym pracowaliśmy, to ja wyznaczałem kolejne kierunki i to ja brałem pełną odpowiedzialność za to, czy były one słuszne, czy dobraliśmy odpowiednie środki. Tej zasady trzymam się do dziś. I nie jest tak, że muszę zawsze i wszędzie być liderem, ale tam, gdzie realizuję jakiś projekt, przyjmuję zasadę: albo biorę pełną odpowiedzialność, albo tego nie robię.

Lider musi być ekspertem w tym, co robi?

Robert Korzeniowski: Nie do końca. Eksperci są właśnie cenni na drugiej linii. Gdybym się trzymał linii eksperckiej, nie miałbym szansy realizować się dziś jako lider przedsięwzięcia mediowego, sprzedażowego, medycznego. Przecież nie skończyłem tych wszystkich studiów: dziennikarskich, kierownictwa produkcji telewizyjnej. Z reguły, kiedy zmienia się lidera, projekt nabiera innego charakteru, kiedy zmienia się eksperta w projekcie – już niekoniecznie.

Odnoszę wrażenie, że jak się Pan czegoś podejmuje, to naprawdę wierzy Pan w to, że ten projekt uda się zrealizować.

Robert Korzeniowski: Tak, ale ta wiara nie wynika z pustego przekonania, że tak się stanie. Dużo wcześniej wszystko sprawdzam, analizuję i, jak już mówiłem, naprawdę słucham ludzi, pomagam zespołowi rozmawiać o danym pomyśle, inspiruję, jestem sędzią.

Wspominam kolejny raz o komunikacji, bo dla wielu naprawdę jest wyzwaniem zaakceptowanie faktu, że ludzie są różni i mają prawo się inaczej komunikować, mieć inne oczekiwania. Tu często leży źródło konfliktów w zespołach, a rolą lidera jest tę sytuację niejako udrożnić. Mój znajomy często mówi: „Robercie, ty jesteś taki spokojny”. A ja wcale nie jestem spokojny. Po prostu, kiedy staję w obliczu jakiejś konfliktowej sytuacji, to wiem, że jeśli w tym momencie wybuchnę, w niczym to nie pomoże. W takich momentach się skupiam, bacznie obserwuję, przyglądam się, żeby nie powiedzieć ani jednego słowa za dużo. Staram się z takiej sytuacji wydobyć coś dobrego, bo może to jest jakiś przełom, może ktoś powiedział coś tylko raz, zdobył się na odwagę i więcej już tego nie powie. Nie zawsze byłem taki uważny, musiałem się tego nauczyć.

Jaka jest Pana strategia doboru ludzi do zespołu?

Robert Korzeniowski: Dobierając ludzi do zespołu, muszę czuć, że mamy wspólną wizję świata, podobny poziom komunikowania się – w codziennej pracy musi być przestrzeń dla swobodnego przepływu myśli. Ważne, żeby członkowie zespołu o swoich dziedzinach wiedzieli więcej niż ja, wychodzili z inicjatywą, a nie tylko wykonywali polecenia. W doborze zespołu kluczowe są role, bo przecież wszyscy nie mogą być liderami, ale każdy może być liderem w swojej dziedzinie. Żeby jednak to rzeczywiście zadziałało i żeby każdy mógł wykorzystywać w pracy swoje mocne strony, musi panować zaufanie. Jako szef też muszę zawierzyć temu, że pracownicy wykorzystują swoją wiedzę i doświadczenie, mając cały czas na uwadze wspólny cel. Czasami mówię: „Zastanów się, kto trzyma twoje zwierciadło”. Warto mieć obok siebie kogoś zaufanego, kogo zdanie, choćby bardzo krytyczne wobec mojego zachowania, będzie dla mnie istotne.

Lider musi mieć w sobie dużo pokory…

Robert Korzeniowski: Oczywiście, szczególnie wtedy, kiedy odnosi kolejne sukcesy. Po Atenach, kiedy zdobyłem złoty medal, zrozumiałem, że muszę ten medal szybko zapakować i im szybciej to zrobię, tym łatwiej będzie mi się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Ważne, by mieć w sobie taką świadomość, że sukcesy w chwili, w której się dzieją, są fantastyczną historią, która jest częścią naszego życia, ale to tylko historia. Trzeba iść dalej, rozwijając swój talent, bo kiedy mam jakiś talent, to chcę się nim dzielić, cały czas go wykorzystywać – jak w ewangelicznej przypowieści. Będę tak bogaty, jak wiele dam z siebie innym. Jak powiedział Czesław Lang (polski kolarz torowy i szosowy – przyp. red.), tylko ludzie, którzy mają poczucie, że rozwijają talent, chcą się tym podzielić, wnoszą coś istotnego, zmieniają świat, wyznaczają trendy, realizują to, o czym inni śnili, ale nie mieli odwagi się tego podjąć.

Bibliografia:
Anna Sarnacka-Smith, „Everest lidera. O wartościach, silnym zespole i skutecznym przywództwie”, Wydawnictwo MT Biznes

Drukuj artykuł
Anna Sarnacka-Smith

Effectiveness, USA

Trener biznesu, konsultant HR, autorka książki „Everest lidera. O wartościach, silnym zespole i skutecznym przywództwie”, Master Certified DISC D3 Consultant w EFFECTIVENESS. Wprowadziła na rynek polski badanie kompetencji D3. Pomaga klientom w podejmowaniu właściwych decyzji rekrutacyjnych, w budowaniu efektywnych zespołów, byciu jeszcze lepszym liderem, doradza w sytuacjach konfliktowych oraz diagnozuje potencjał pracowników. Dzięki temu mogą skupić się na rozwoju biznesu, mając do tego zmotywowany zespół, rozumiejący ich cele i wartości. Autorka bloga www.disc.com.pl

Newsletter

Wykorzystujemy pliki cookies.