We wstępie książki czytamy, że 92% postanowień noworocznych pozostaje w sferze naszych marzeń. Dla większości z nas nie jest to zaskoczenie. Przynajmniej jeden z naszych "znajomych" w mediach społecznościowych wrzucił na ten temat dowcipny obrazek. Autor zastanawia się jaki procent osób, którym się nie spełniło, zrobili pierwszy krok w stronę realizacji marzeń? Więcej niż nam się wydaje! Dlaczego im się nie udało? Przecież stanęli na starcie i ruszyli w stronę mety. Tu pojawia się temat przewodni książki. Stawianie sobie celów to jedno, kończenie projektów, dobieganie do mety, to następne wyzwanie.
Co skłoniło Jona Acuffa do napisania książki? Ewaluacja jego kursu pod baardzo motywującym tytułem "30 dni krzątaniny". Badanie przeprowadził badacz z uniwersytetu - tak jakby "amerykański naukowiec";) W wynikach badania uwagę autora przykuło stwierdzenie, że "radykalną poprawę skuteczności zapewniały ludziom te ćwiczenia, które powodowały obniżenie poziomu presji, które uwalniały ich od przytłaczającego perfekcjonizmu, stanowiącego główną motywację do porzucenia wyznaczonego sobie celu". W tym miejscu książki/wstępu kończy się analiza wyników badania i zaczyna barwna i dowcipna opowieść. W kolejnych rozdziałach autor przedstawia swoją podróż w stronę realizacji mniejszych i większych projektów. Od nauki gry w ping-ponga, przez czytanie 100 książek w ciągu roku, do wydania kolejnej książki. W historię autor umiejętnie wplata proste ćwiczenia i listy pytań, które pomogą czytelnikom w kończeniu tego co sami zaczęli. Książka jest świetnym przykładem na to jaką moc ma storytelling. Bardzo frustrujący większość z nas temat, autor przedstawia w sposób bardzo angażujący. Na pierwszy plan wysuwa się system nagradzania samego siebie i dodawania do swojej ciężkiej pracy szczypty przyjemności. Po przeczytaniu książki czytelnicy będą wiedzieć jak dobiec do mety z uśmiechem na twarzy.