Jak zapowiedziała wiceminister rozwoju Iwona Michałek – przepisy regulujące pracę zdalną mają zacząć obowiązywać jeszcze w pierwszym kwartale 2021 r. I chociaż szczegółowe rozwiązania dopasowane do potrzeb i specyfiki danej branży mają być uzgadniane pomiędzy pracodawcami i pracownikami, to kluczowa pozostaje kwestia uregulowania zasad bezpieczeństwa i higieny pracy oraz kosztów wykonywania pracy zdalnej.
Ponieważ Kodeks pracy nie zawiera przepisów regulujących home office, zasady dot. odpowiedzialności w zakresie BHP, ewidencji wykonywanych czynności czy cofnięcia polecenia pracy zdalnej, doprecyzowała Tarcza Antykryzysowa 4.0 (czerwiec 2020 r.). Natomiast nadal wiele aspektów pozostaje elementem porozumienia pomiędzy pracodawcą a pracownikami, co może prowadzić do licznych konfliktów i nadużyć.
Częściowo z pomocą przychodzą przepisy Art. 67 Kodeksu pracy dot. telepracy, na podstawie których wypełniano braki informacyjne w przepisach. Głównie dotyczyły one sporządzenia porozumienia lub regulaminu określającego, kto i gdzie może wykonywać pracę zdalną. Posiłkując się przepisami telepracy określano także obowiązki pracodawcy, w tym dostarczenie niezbędnego sprzętu z ubezpieczeniem, pokrywanie kosztów serwisu i pomocy technicznej, zasady poufności oraz kwestie BHP.
Zgodnie z zapowiedziami, prace nad uregulowaniem pracy zdalnej mają nabrać tempa i już w przyszłym miesiącu doczekać się publikacji. - Wyzwaniem dla ustawodawcy będzie określenie ram, w których poruszać się będzie pracownik i pracodawca przy ustalaniu rodzajów prac, które mogą być wykonywane zdalnie, jak również zasad bezpieczeństwa, jakie muszą być spełnione. Samo udostępnienie przysłowiowego laptopa nie rozwiązuje tej sprawy, ponieważ część pracowników nie ma optymalnych warunków do wielogodzinnej pracy w domu – jak chociażby odpowiedniego stołu i krzesła. Istniejące obecnie w niektórych firmach porozumienia pozwalają pracownikom na korzystanie z potrzebnych elementów wyposażenia biurowego w domu, jednak nie jest to regułą. Niedoprecyzowanie tych kwestii może w przyszłości skutkować np. wzmożoną ilością skierowań do poradni chorób zawodowych w związku z podejrzeniem schorzeń z powodu niedostosowania stanowiska pracy, a kwestie wypadków mogą nastręczyć interpretacyjnego zawrotu głowy – zwraca uwagę Andrzej Bączkowski, Ekspert ds. bezpieczeństwa pracy W&W Consulting.
Jeszcze kilka lat temu pracodawcy unikali telepracy w obawie przed brakiem nadzoru bezpośredniego. Pandemia pokazała, że w większości firm ten model sprawdza się bardzo dobrze, co więcej przekłada się na oszczędności wynikające m.in. ze zmniejszania powierzchni biurowych. - Jeśli ustawodawca mądrze wykorzysta wypracowane w praktyce podczas pandemii rozwiązania, to przepisy będą spełniać swoją funkcję. Jeśli jednak będzie to kosmetyczna zmiana lub zastąpienie przepisów telepracy bez doprecyzowania kluczowych elementów, niestety, ale trzeba będzie znowu wypracowywać rozwiązania praktyczne, które będą stanowić standard dopiero po dłuższym czasie i niekoniecznie będą respektowane przez wszystkich pracodawców i pracowników – podsumowuje ekspert W&W Consulting.
Aktualne – ujęte w Tarczy Antykryzysowej 4.0. – zapisy dotyczące pracy zdalnej wskazują, że:
- Praca zdalna może być polecona pracownikowi, jeśli ten posiada umiejętności i możliwości techniczne oraz lokalowe do prowadzenia pracy, a rodzaj pracy na to pozwala,
- Narzędzia i materiały niezbędne oraz obsługę logistyczną zapewnia pracodawca,
- Pracownik może wykorzystywać niezapewnione przez pracodawcę materiały i narzędzia, jeśli zapewnia to poszanowanie i ochronę informacji poufnych oraz innych tajemnic chronionych prawem,
- Na polecenie pracodawcy pracownik ma obowiązek prowadzenia ewidencji wykonywanych czynności (świadczonej zdalnie pracy),
- Pracodawca może w każdym czasie cofnąć polecenie pracy zdalnej.