Marek Śliboda: Marco to przede wszystkim grupa ludzi zgromadzonych wokół wspólnej idei

HR Wywiad


Jak wygląda praca w gliwickiej firmie Marco? Czy nazywana firmą marzeń, rzeczywiście nią jest? O tym dlaczego warto pracować w Marco sp. z o.o. opowiada Marek Śliboda, założyciel firmy i prezes zarządu.




Firma Marco to…?

Marek Śliboda: To zależy czy pyta Pani o to, jak ja widzę naszą firmę, czy też jak widziana jest na zewnątrz? Jeśli chodzi o moje postrzeganie, Marco to przede wszystkim grupa ludzi zgromadzonych wokół wspólnej idei - marzenia o zbudowaniu firmy, która przetrwa ich samych. Firmy, która będzie organizacją ponadczasową i jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek na świecie. Firmy, która poprzez wprowadzanie na rynek unikalnych produktów, rozwiązań i usług będzie bądź to rozwiązywała globalne problemy, bądź też po prostu ułatwiała ludziom życie.  Marco to także wyjątkowa kultura pracy, oparta na szacunku, nieustannym doskonaleniu i wzajemnym wspieraniu się nie tylko w pracy, ale też w życiu prywatnym. Od 17 lat staramy się budować minispołeczność, która zostanie zapamiętana jako ta, która pozytywnie wpłynęła na świat.

Jeśli natomiast skupimy się na tym jak firma postrzegana jest na zewnątrz, to na pewno przez wielu jesteśmy uważani za firmę marzeń i najlepszy w Polsce przykład organizacji opartej na wysokiej świadomości budujących ją ludzi. I po części na pewno tak jest, choć my na siebie patrzymy dużo bardziej krytycznie. Myślę, że te bardzo pozytywne opinie często wynikają nie z tego, że robimy coś wyjątkowego, tylko z tego, że poprzeczka w otaczającym nas świecie w zakresie kultury prowadzenia biznesu jest na dosyć niskim poziomie. Efekt tego jest taki, że firmy takie jak Marco postrzegane są jako wyjątkowe, a te zaniżające standardy za normalne. My chcemy ten trend odwrócić i sprawić, by nasz styl prowadzenia biznesu był normą.

No dobrze, ale czy firma marzeń faktycznie nią jest? Wielokrotnie przedstawiani jesteście jako swego rodzaju Eldorado i raj, w istnienie którego trudno uwierzyć.

Marek Śliboda: I tak, i nie. Tu znowu mamy do czynienia z wieloma czynnikami. Wszystko zależy od tego czym jest dla każdego z nas firma marzeń i jak to marzenie postrzegamy. Jeśli jest nią miejsce, w którym panuje bardzo dobra atmosfera, możemy i - przede wszystkim - chcemy się rozwijać, pracują tam ludzie zaangażowani, proaktywni, a firma w podziękowaniu daje im wszystko co może dać, to tak - Marco jest firmą marzeń. Jeśli jednak skupiamy się głównie na aspektach materialnych i benefitach, a życiowo jesteśmy raczej minimalistami, którzy od siebie dają niewiele, to w tej firmie za wiele nie zdziałamy. Jesteśmy organizacją, która bardzo dużo daje, ale też sporo wymaga i tę świadomość trzeba mieć od samego początku współpracy. 

Wielokrotnie wspomina Pan, że firma bardzo dynamicznie się rozwija. Jak wygląda zapotrzebowanie na nowych pracowników? Na jakie stanowiska rekrutują Państwo najczęściej?

Marek Śliboda: Tak, faktycznie rozwijamy się bardzo dynamicznie, co powoduje, że stale dołączają do nas nowe osoby. Jeśli chodzi o skalę to jest to kilka procesów rekrutacyjnych w ciągu roku. Z uwagi na stałą rozbudowę parku maszynowego i wzrost zamówień najczęściej rekrutujemy do Działu Produkcji - tam potrzeby są największe. Ilość stanowisk zależy od wielkości działu - czasami poszukujemy jednej osoby, a czasami zatrudniamy kilka jednocześnie. Co ciekawe, bez względu na dział czy stanowisko pracy utrzymujemy mniej więcej podobny wskaźnik ilości kandydatów na jedno miejsce. Świadczyć to może o tym, że duże znaczenie ma tu marka firmy, a nie samo stanowisko. Ludzie po prostu chcą u nas pracować.

A dlaczego warto pracować w Marco? Na jakie wyzwania mogą liczyć pracownicy firmy?

Marek Śliboda: To co wyróżnia nas na rynku to na pewno atmosfera, kultura i środowisko pracy oraz podejście do pracownika. W Marco każdy jest tak samo ważny i nie jest to pusty slogan. Co więcej, my szukamy nie tyle pracowników, co członków zespołu. Ludzi, którzy chcą tworzyć z nami rodzinę i zbudować coś wielkiego. Mając tak ambitny cel i marzenie nie można traktować pracowników jako zło konieczne i oczekiwać ponadprzeciętnego zaangażowania. Nasze podejście jest wbrew pozorom bardzo naturalne. Tylko człowiek, który czuje się ważną częścią zespołu jest w stanie poświęcić się dla idei, która temu zespołowi przyświeca. Jeśli zabraknie tego poczucia i zabraknie szacunku, to moim zdaniem o marzeniu można zapomnieć.

A jeśli pyta Pani o wyzwania, to jest ich sporo. Na pewno sporym wyzwaniem dla wielu będzie wspomniana wyżej proaktywność. Pracownicy sami stawiają sobie cele, realizują je zgodnie z wybranym przez siebie sposobem i kreują rzeczywistość. Przekazujemy w ich ręce odpowiedzialność za procesy, a to skutkuje tym, że są dużo bardziej wyczuleni na miejsca, w których można coś usprawnić czy udoskonalić. Przejęcie tej odpowiedzialności to także bardzo duże wyzwanie.

Oczywiście poza ogólnymi wymaganiami dotyczącymi wartości i komunikacji, czy cech charakteru, bardzo ważna jest także merytoryka. Tu wymagania określone są indywidualnie dla każdego procesu i stanowiska. Na pewno oczekujemy ciągłego rozwoju i podnoszenia swoich kwalifikacji. Najlepiej gdyby działo się to z inicjatywy pracownika. Jedno jest pewne. W Marco nie można liczyć na nudę i długofalową przewidywalność. Nasza rzeczywistość czasami zmienia się z dnia na dzień, a taki styl pracy wymaga bardzo dużego samozaparcia i dyscypliny. Myślę, że to także można potraktować w kategorii sporego wyzwania.

Zapytam przekornie: kto nie znajdzie pracy w firmie Marco?

Marek Śliboda: Na pewno Ci, którzy nie spełniają wymagań pod kątem wartości, komunikacji, merytoryki. Osoby, które nie chcą się dodatkowo angażować, dla których zaangażowanie społeczne jest czymś zbędnym. Ci którzy nie widzą sensu w integrowaniu się. Do naszego zespołu z pewnością nie będą pasowały także osoby, które nie rozwijają się samodzielnie. Nie wychodzą z inicjatywą, a upatrują jej tylko u pracodawcy. Nie odnajdą się tu także ludzie, którzy nie są ambitni i nie znają lub lekceważą nasze wymagania. Osobom o słabej psychice, oczekującym ciągłego zainteresowania, doceniania i pochwał, a źle znoszącym krytykę też w Marco łatwo nie będzie.

Lista jest długa, ale my po prostu wiemy kogo szukamy. Cały czas powtarzamy, że Marco to bardzo fajna firma i spora życiowa przygoda, ale tylko dla wybranej grupy ludzi.

Gdzie należy szukać ofert pracy firmy Marco?

Marek Śliboda: Najczęściej ogłaszamy się na portalach rekrutacyjnych, ale ogłoszenia można znaleźć także na naszej stronie internetowej oraz w portalach społecznościowych.

Jak przebiega proces rekrutacji w Państwa firmie?

Marek Śliboda: Proces rekrutacji jest u nas wieloetapowy i dosyć skomplikowany. Wszystko po to byśmy z jednej strony mieli jak największą pewność, że zatrudniamy odpowiednią osobę, z drugiej zaś by kandydat upewnił się, że jest to miejsce dla niego. Zaczynamy oczywiście od publikacji ogłoszenia i czekamy na aplikacje, czyli CV i wypełniony formularz. Aplikacje, które spłyną oceniamy pod względem określonych wcześniej kryteriów, a z wybranymi osobami przeprowadzamy wideorozmowę. Dlaczego akurat wideorozmowa, a nie rozmowa telefoniczna? Wbrew pozorom z mimiki twarzy i reakcji na pytania można wyciągnąć wiele ciekawych wniosków. Po tym etapie w niektórych procesach zapraszamy wybrane osoby na oprowadzenie po firmie, a dopiero potem na właściwą rozmowę kwalifikacyjną. Przed podjęciem ostatecznej decyzji widzimy się jeszcze na jednym lub dwóch dniach próbnych - oczywiście są to dni płatne. Wtedy kandydat ma najlepszą okazję zobaczyć jak wygląda specyfika naszej pracy. Po nich planujemy spotkanie z zespołem, do którego ma trafić - dopiero wtedy padają deklaracje z obu stron i następuje podpisanie umowy. Na każdym z etapów bardzo jasno mówimy o tym jak wygląda praca w Marco i że wymagania są duże. Często śmiejemy się, że cały proces rekrutacji to próba zniechęcenia do nas potencjalnego kandydata, i trochę tak jest. Bardzo zależy nam na tym, żeby ludzie byli świadomi do jakiego środowiska wchodzą i żeby po 2-3 miesiącach ich obecność nie skończyła się frustracją, rozczarowaniem i w rezultacie odejściem. Oczywiście sam proces rekrutacyjny nie kończy procesu weryfikacji. Ta właściwa następuje podczas okresu wdrożenia i zdajemy sobie sprawę z tego, że czasami możemy się rozczarować.

Jak wygląda ostatni etap rekrutacji w firmie Marco?

Marek Śliboda: Ostatnim etapem jest rozmowa z zespołem. To zespół ostatecznie decyduje, czy kandydat do nich pasuje i czy chcą z nim współpracować długofalowo. Takie rozmowy zwyczajowo odbywają się poza firmą. Umawiamy się na kolację, gdzie w luźniejszej atmosferze mamy okazję się bliżej poznać.

W jaki sposób weryfikują Państwo wspomniany system wartości kandydata?

Marek Śliboda: Bardzo trudne pytanie, bo i zagadnienie do łatwych nie należy. Staramy się jak najwięcej zweryfikować już podczas procesu rekrutacyjnego zadając bardzo szczegółowe pytania. Jest to trudne, zdajemy sobie sprawę z tego jak działa ludzka psychika. Rzadko zdarzają się osoby, które szczerze i otwarcie mówią o swojej „ciemniejszej stronie”. Częściej jednak skupiają się na pozytywnych cechach, a czasami też koloryzują samych siebie. Dlatego najbardziej efektywny jest wielomiesięczny etap wdrożenia, gdzie z nową osobą spędzamy wiele godzin w pracy, integrujemy się po godzinach, czy bierzemy udział w akcjach charytatywnych. Tak naprawdę dopiero wtedy widzimy, jaką osobą jest naprawdę.

Czy oferujecie Państwo również możliwość odbycia praktyk, staży?

Marek Śliboda: Niestety na chwilę obecną nie mamy jeszcze opracowanego programu praktyk/staży, który moglibyśmy realizować wspólnie z zainteresowanymi osobami. Wiemy, że taki program powstanie i wiemy, że będzie on realizowany na bardzo wysokim i profesjonalnym poziomie. Jednak żeby tak się stało, musimy na jego przygotowanie poświęcić sporą ilość czasu, którego przy obecnym poziomie rozwoju zwyczajnie brakuje. Chcemy, by powstał dedykowany dział, który zajmie się tym projektem. Zależy nam na tym, by szerzyć ideę, jaka przyświeca naszej działalności.

W jaki sposób motywujecie swoich pracowników?

Marek Śliboda: W Marco pracują różni ludzie - każdy z nas jest inny i co innego nas motywuje. Mamy narzędzia motywacyjne, ale nie mamy szczegółowego planu czy procesu motywowania. Tutaj bardzo dużą rolę odgrywa lider, który bardzo dobrze zna swój zespół i pod konkretne osoby dobiera konkretne narzędzia. Niektórych - choć krótkofalowo - zmotywuje bonus finansowy, innych autonomia w wykonywaniu zadań i podejmowaniu decyzji, a jeszcze innych rozwój osobisty czy akcje integracyjne i społeczne. Dużą wagę przykładamy do rozwoju osobistego, czyli systemu szkoleń np. językowych, do których każdy ma dostęp. Myślę, że ważne jest też poczucie bezpieczeństwa i wsparcie firmy w trudnych sytuacjach życiowych i rodzinnych. Mamy pakiet medyczny, mamy Fundusz KRS (Kultura, Rozrywka, Sport) - wachlarz jest naprawdę szeroki. Co bardzo ważne, regularnie badamy poziom motywacji i satysfakcji z pracy – np. ankietami comiesięcznymi, w których zadajemy pytania nie tylko o wyżej wspomniane składowe, ale także o atmosferę, konflikty, decyzje firmy itd. Zawsze jeżeli w odpowiedziach pojawia się jakikolwiek element, który wzbudza nasz niepokój reagujemy. Zastanawiamy się co z tym zrobić, jak pomóc danej osobie w podniesieniu poziomu motywacji. W tym przypadku także kluczowa jest rola lidera, który w naszej opinii oprócz bezpośredniego wsparcia w działaniach operacyjnych, powinien także pełnić funkcję HR-owca.

Plany firmy Marco na najbliższe 3-5 lat?

Marek Śliboda: Na pewno ambitne. Przygotowujemy się do rozbudowy, która ruszy najprawdopodobniej na jesieni przyszłego roku i będzie dwuetapowa. Pierwszy etap to powiększenie obecnej siedziby o nowe przestrzenie badawczo-rozwojowe, oraz nową halę produkcyjną, magazyn i przestrzenie biurowe. Drugi etap to budowa kompleksu budynków w skład których wejdzie zaawansowane Centrum Badań i Rozwoju, Centrum Projektowania Produktów i Usług oraz Centrum Edukacyjne. W tym kompleksie prowadzone będą prace badawczo-rozwojowe i projektowane będą produkty, o których wspominałem na samym początku naszej rozmowy. Głęboko wierzę w to, że to one będą kołem zamachowym naszego rozwoju w przyszłości i bezpośrednio przełożą się na realizację wizji i misji Marco. 

Dziękuję za rozmowę.

Drukuj artykuł
Marek Śliboda

Marco sp. z o. o., Gliwice
Założyciel i współwłaściciel firmy Marco sp. z o. o. Wieloletni teoretyk i praktyk organizacji oraz zarządzania. Wizjoner i propagator społecznej odpowiedzialności biznesu. Wdraża autorski sposób zarządzania przedsiębiorstwem. Wyjątkowy szacunek do ludzi, ciągłe doskonalenie i pomoc lokalnej społeczności to fundamenty, na których oparł swoje życie i współtworzoną przez siebie firmę. Inspirując ludzi uczy długofalowej odpowiedzialności i zachęca do proaktywnej postawy. Nagrody i wyróżnienia przyznane przez lokalną społeczność i samorząd, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej oraz instytucje charytatywne i kulturalne są dowodem na to, że firmy takie jak Marco stają się wzorem zmian zachodzących w sferze gospodarczej i mentalności społeczeństwa.

Newsletter

Wykorzystujemy pliki cookies.