W dobie pandemii COVID-19 bezpieczeństwo w zakładach pracy nabrało jeszcze większego znaczenia. Kluczowa okazuje się zasada 3D – dezynfekcja, dystans, dyscyplina. O tym, jakie działania wdrażać i z jakich narzędzi korzystać, aby zachęcić pracowników do stosowania się do standardów BHP, rozmawiamy z Jerzym Baranem – dyrektorem operacyjnym Pilkington Polska.
W ostatnich miesiącach wszystkie firmy zostały postawione przed koniecznością wdrożenia obostrzeń spowodowanych rozwojem COVID-19. Jak działania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa wdrożyła firma? Jakie było największe wyzwanie
w tym obszarze? Jaką postawą wykazali się pracownicy?
Sytuacja związana z pandemią dała nam lepszy obraz tego jaka jest codzienna świadomość
w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy. Początkowo wprowadzone zasady mogły budzić zdziwienie, część z nich była nowością dla większości z nas. Zdarzały się pytania o uzasadnienie konieczności noszenia maseczek czy pomiaru temperatury. Muszę przyznać, że początki pandemii nie były łatwe. Przede wszystkim brakowało środków ochrony osobistej – nie tylko u nas, ale także na światowych rynkach. Szybko jednak podjęliśmy odpowiednie kroki, aby przygotować się do nowej rzeczywistości, w jakiej się znaleźliśmy. Musieliśmy wykonać wiele pracy organizacyjnej
w bardzo krótkim czasie. Dodatkowo nie pomagały ograniczenia związane z wdrożeniem RODO
i jego interpretacja w warunkach polskich. Napotykaliśmy ograniczenia w kontekście pozyskiwania i przetwarzania danych. Pojawiły się wątpliwości czy jesteśmy uprawnieni do tego, aby pytać pracowników o ostatnio odwiedzane przez nich lokalizacje, czy możemy pozyskiwać dane o ich zdrowiu i samopoczuciu, czy o możliwość pomiaru temperatury. Mimo tego, dzięki pomocy ekspertów, bardzo szybko wypracowaliśmy podstawowe kanony bezpiecznego zachowania. Przy wejściu na teren zakładu mierzona jest temperatura, udostępnione są płyny do dezynfekcji rąk,
a pracownicy są zobowiązani utrzymywać miedzy sobą odpowiednie odstępy, a także zakrywać nos i usta w przestrzeniach publicznych. Myślę, że te jak i wiele podobnych zasad pozostanie częścią naszej codzienności, wpisując się w tzw. nową rzeczywistość.
Jakie rozwiązania w kontekście organizacji pracy wdrożyli Państwo po ogłoszeniu lockdownu?
Należy tutaj rozróżnić pracę biurową od pracy operacyjnej. Praca biurowa wiąże się z pewnymi zagrożeniami, jednak nie w takim stopniu jak praca z maszynami lub urządzeniami pod napięciem. Nie da się prowadzić produkcji szkła zdalnie, dlatego tutaj nie było mowy o pracy z domu. By ograniczyć ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa pracownicy liniowi muszą stosować obecnie dodatkowe środki ochrony osobistej, takie jak np. maski i przyłbice, w których praca bywa kłopotliwa, zwłaszcza w wysokich temperaturach. Na stanowiskach operacyjnych wprowadziliśmy pracę rotacyjną polegającą na wymianie zespołów by zminimalizować ryzyko zakażenia
i maksymalnie ograniczyć ilość osób potencjalnie narażonych na zakażenie, a jednocześnie zapewnić ciągłość pracy.
Po ogłoszeniu tzw. lockdownu, bardzo szybko wdrożyliśmy w naszej firmie zasady funkcjonowania pracowników biurowych w trybie „home office”. Początkowo napotkaliśmy pewne utrudnienia. Przede wszystkim dotyczyły one kwestii związanych z zapleczem technicznym – iloma przenośnymi komputerami dysponujemy, jak zabezpieczyć dane, w jaki sposób podłączymy je z domów do firmowej sieci lub jak będzie wyglądał proces autoryzacji i obiegu dokumentów. Mimo to, mając na uwadze powagę sytuacji i realne zagrożenie, uważam, że stanęliśmy na wysokości zadania, a „home office” sprawdził się w naszej firmie bardzo dobrze.
Czy firma posiada plany na kolejne miesiące jesienno-zimowe, w których może zwiększyć się liczba zachorowań nie tylko na koronawirusa, ale również inne choroby?
Kluczowym elementem w okresie jesienno-zimowym jest stosowanie się do tzw. zasady 3D – dezynfekcja, dystans i dyscyplina. Jak największa izolacja między pracownikami jest dla nas priorytetem. Jesteśmy na etapie tworzenia nowych szatni, żeby możliwie rozdzielić pracowników od siebie. Naszych pracowników wciąż będzie obowiązywało ograniczenie podróży służbowych do niezbędnego minimum. Ponadto, na teren naszego zakładu mogą wchodzić tylko tacy przedstawiciele firm zewnętrznych, których obecność jest konieczna, jak np. osoby prowadzące bezpośrednie działania związane z bezpieczeństwem czy administracją terenu.
W jaki sposób kadra kierownicza czy specjaliści BHP mogą przyczynić się do zwiększania standardów bezpieczeństwa w firmie?
Od wielu lat niezmiennie powtarzamy, że w przypadku kadry kierowniczej kluczowe jest reprezentowanie swoim zachowaniem zasad, które wdrażamy. Egzekwowanie przepisów powinno być poparte solidnym przykładem, każdy z nas powinien sobą reprezentować zachowania, jakich oczekujemy od swoich współpracowników. Historia naszego zakładu to lata ciężkiej pracy nad wprowadzeniem, aktualizowaniem oraz egzekwowaniem zasad bezpiecznego zachowania. Trzeba jednak pamiętać, że chociaż mamy wpływ na kontrolę bezpieczeństwa w zakładach, nie możemy ingerować w to, czy nasi pracownicy stosują się do standardów BHP poza zakładem pracy lub przebywając na urlopie. Jestem jednak przekonany, iż wypracowane zasady stosowane są zawsze i wszędzie.
Jakie narzędzia i programy praktykowane są w zakładach NSG Group w Polsce i na świecie? Czy posiadają Państwo autorskie programy, które są tożsame jedynie
z Waszą Grupą?
Narzędziem niezbędnym do weryfikacji przestrzegania standardów BHP są systematycznie prowadzone audyty i przeglądy, a także raportowanie incydentów, także tych behawioralnych, oraz zagrożeń, czyli wszystkich sytuacji potencjalnie niebezpiecznych. Tego typu działania pozwalają nam na wczesną weryfikację stanu bezpieczeństwa w zakładzie i wdrożenie planu poprawy.
Systemami, które służą nam do zarządzania bezpieczeństwem w firmie, są autorskie NABIS
i Gemba Walk, a także znane i stosowane od lat Kluczowe Bezpieczne Zachowania, 4 Ways czy Zasada 5S. Kluczowym elementem programu NABIS jest angażowanie pracowników na różnych szczeblach w stosowanie się do standardów bezpieczeństwa. System jest skuteczny w sytuacjach kiedy nie opiera się na polityce nakazów, lecz pozwala dostrzec pracownikom, że wdrożone narzędzia mają faktyczny wpływ na poprawę bezpieczeństwa w miejscu pracy.
W jaki jeszcze sposób firma dba o wzrost świadomości pracowników co to ryzyko zdarzeń potencjalnie wypadkowych, aby uniknąć ich pojawienia się w praktyce?
W naszej firmie komunikujemy codziennie pracownikom tzw. Hasło Dnia. Często powstają one na kanwie konkretnych sytuacji, które miały miejsce w naszych zakładach, dzięki czemu okazują się skuteczne. Bardzo ciekawe rezultaty dała akcja, polegająca na tym, że każdy mógł sam stworzyć takie hasło. Po weryfikacji i tłumaczeniu na język odpowiedni dla danego państwa, hasło było udostępniane wszystkim pracownikom w skali globalnej. Myślę, że jeszcze powtórzymy taką inicjatywę w naszych zakładach, gdyż przyniosła zaskakująco pozytywny efekt i pozwoliła przepracować ponownie wiele potencjalnie niebezpiecznych zachowań i sytuacji.
Rokrocznie, w październiku NSG Group organizuje Dzień Bezpieczeństwa. Czym w praktyce jest dla Państwa to wydarzenie i w jaki sposób wpływa na propagowanie zasad bezpieczeństwa w zakładach pracy?
Dzień Bezpieczeństwa odbywa się w naszej firmie od lat. Początkowo miał nieco mniejszy zasięg – odbywał się w obrębie jednej spółki - Pilkington Polska. Dziś organizowany jest na skale światową, w ciągu jednego dnia obchodzą go wszystkie zakłady NSG Group. Celem tego wydarzenia jest budowanie świadomości wśród pracowników na temat tego, że przestrzeganie zasad BHP jest
i zawsze było naszym priorytetem. Oczywiście to także świetna okazja do integracji wśród pracowników.
Ubiegłoroczne edycje można zdecydowanie zaliczyć do widowiskowych. Wśród atrakcji znalazły się miedzy innymi pokazy z udziałem straży pożarnej, która gasiła samochód, rozcinała karoserię
i uwalniała człowieka, a także pozorowana ewakuacja nieprzytomnego człowieka z dachu zakładu z użyciem drabiny i podnośników. Akcjom towarzyszyły także konkursy, gry zręcznościowe, pokazy VR. Tegoroczna edycja będzie nieco inna. Ze względu na światową pandemię COVID-19 będziemy świętować online. Tegoroczne hasło Dnia Bezpieczeństwa to „Nie dystansuj się od zasad BHP”. Uważam, że w dobie pandemii COVID-19 te słowa nabierają jeszcze większego znaczenia.
Czego mogą się spodziewać Wasi pracownicy biorący udział w tegorocznym Dniu Bezpieczeństwa?
Tegoroczny Dzień Bezpieczeństwa to w pewnym sensie eksperyment. Jego charakteru nie da się
w pełni oddać korzystając z formuły online. W poprzednich latach w naszym evencie uczestniczyły firmy zewnętrzne, specjaliści z różnych dziedzin, wystawcy, ludzie integrowali się poprzez rozmowę, udział w konkursach, wymianę doświadczeń i testowanie nowych produktów związanych z bezpieczeństwem. Z kolei formuła online będzie miała jednostronny przekaz, a liczba osób mogących uczestniczyć w wydarzeniu w czasie rzeczywistym będzie ograniczona. Mimo to cieszę się, że nie zrezygnowaliśmy z naszej tradycji, a Dzień Bezpieczeństwa odbędzie się pomimo wszystko.