W ostatnim czasie kilka niezależnych portali i instytucji opublikowało listy najbardziej perspektywicznych i przyszłościowych profesji na nadchodzący rok. Na jednych znalazło się 10, na innych 12, na jeszcze innych – 20 najbardziej poszukiwanych i perspektywicznych zawodów. Zestawienia te, choć sporządzane przez różne instytucje, są do siebie podobne jak jedna zebra do drugiej i oryginalne jak chińskie tenisówki. Dominują w nich profesje z branży IT (m.in. programista, administrator baz danych, legalny hacker) oraz finansiści (analityk finansowy, doradca inwestycyjny, aktuariusz). Miejsca pod koniec każdej listy zajmują lekarze i opiekunowie osób starszych, sporadycznie trafi się prawnik.
Gdybym, wzorem niektórych obywateli naszego kraju, był zwolennikiem teorii spiskowych, miast powtarzać te już ogłoszone, wykułbym własną – otóż jeśli wierzyć wspomnianym zestawieniom, mam wrażenie, że światem rządzi technofinansowa masoneria, której planem jest całkowicie zautomatyzować i zinformatyzować rzeczywistość. Jedni będą na bieżąco usprawniać i programować systemy, by wyeliminować z rynku pozostałych i zastąpić ich elektronicznymi odpowiednikami, drudzy będą zarządzać milionami elektronicznie generowanych pieniędzy, by Ci pierwsi mogli się nimi między sobą wymieniać lub płacić tym, których jeszcze nie udało się zautomatyzować. Pozostali albo zostaną zastąpieni przez swoje sztucznointeligentne odpowiedniki, albo będą przez nie kontrolowani. Oczyma wyobraźni już widzę robotrenerów szkolących pracowników, automatycznych menedżerów delegujących przepuszczone przez układy scalone polecenia i cybergliniarzy tropiących cyberprzestępców. Obecność owych „rodzynków” w postaci lekarza i opiekuna jakoś mnie nie dziwi – najwyraźniej nawet przyszli władcy gigabajtów wolą, by „w razie czego” elektryczny skalpel dzierżył jednak „ludzki” chirurg. A na starość, bo tego procesu póki co nie udało się zdezaktywować, opiekował się nimi ktoś, komu wbudowany program analizy produktywności nie każe ich „wyłączyć”. A prawnik? Cóż, ktoś musi czasem „oszukać system”…