Pranie, gotowanie, sprzątanie – ot, z pozoru zwyczajne, codzienne obowiązki. Okazuje się jednak, że nie takie znowu zwyczajne. Jest to bowiem praca, często wcale niełatwa. I jak przystało na pracę – ma swoją cenę.
GUS dokonał wyceny wspomnianych codziennych obowiązków, w przeliczeniu na brzęczącą monetę. Okazało się, że wynosi ona 2100 zł (w przypadku kobiet) oraz 1200 zł (dla mężczyzn). Cóż, dysproporcja bierze się zapewne z faktu, iż nadal, pomimo głoszonego równouprawnienia, anty-dyskryminacji i zrównania w obowiązkach pań i panów większość wspomnianych czynności wykonują właśnie panie. Choć coraz częściej i panom zdarza się pchać dziecięcy wózek, pucować do błysku podłogi, gotować, a są podobno i tacy, którzy trudna sztukę prania, w dodatku kolorami oddzielnie i w odpowiedniej temperaturze opanowali. Ba! – chodzą słuchy, że niejeden z nich i żelazkiem po mistrzowsku posłużyć się potrafi, nawet koszule z podwójnym mankietem prasując bez wypalania w nich dziur!
Zwróćmy jednak uwagę, że to, czego dokonał GUS, to po pierwsze – wycena, a nie wartość, zaś po drugie – jak większość danych GUS – u, zdaje się być mocno nieprecyzyjna. Jeśli idzie o wartość – no, tu określenie kwotowe mogłoby być trudne, jako że dla jednego dom lśniący czystością i nieskazitelnie białe, wyprasowane koszule to kwestia nieomal „życia i śmierci” , dla innego – aby „jakoś było”. Po drugie – ogarnięcie 200-metrowego domu jest zdecydowanie trudniejsze (a więc i droższe) niż 40m bez ogrodu. Nie wierzycie – no, to zadzwońcie pod pierwsze lepsze ogłoszenie i zapytajcie, czy ktoś zgodzi się prowadzić 200-metrowy dom, prać, gotować i prasować, że o opiece nad dziećmi nie wspomnę, za 2100 zł. Nie o to jednak idzie – może dzięki publikowaniu takich właśnie danych uda się dotrzeć do świadomości „tradycjonalistów”, uważających, że prowadzenie domu to nic takiego, a i wartości nie ma takiej, jak przynoszona (zazwyczaj, w owym „tradycyjnym” modelu) przez „pana i władcę” wypłata. Bo gdyby „panu i władcy” przyszło wypłacić za czysty dom i ciepły obiad owe 2100 zł, może nieco inaczej spojrzałby na wzajemny wkład w choćby w miarę uporządkowane życie