5 lutego 2015 roku na Wydziale Zarządzania i Ekonomiki Usług Uniwersytetu Szczecińskiego odbyła się organizowana przez Zachodniopomorską Agencję Rozwoju Regionalnego konferencja pt. „Kobiety w Zarządach i radach nadzorczych spółek. Czy to się opłaca?” . Głównym tematem dyskutowanym podczas konferencji była zasadność i perspektywy zwiększenia udziału kobiet w zarządzaniu i nadzorze spółek.
Uczestnicy (a w zasadzie uczestniczki – panów trafiło się raptem kilku) mieli również możliwość zapoznania się z najnowszymi raportami dotyczącymi udziału kobiet w organach zarządczych i decyzyjnych instytucji biznesowych i administracyjnych w Polsce, poznać europejskie i światowe trendy w dążeniu do równości oraz usłyszeć o wpływie kobiet na rozwój firm i instytucji.
Wnioski są następujące – o ile udział pań w ogólnej liczbie pracowników zatrudnionych na stanowiskach menedżerskich stale się zwiększa, w 2015 roku szacowany w Polsce na ok. 35% (czyli w okolicach średniej europejskiej), to ten sam udział w odniesieniu do stanowisk tzw. „kluczowych” lub „top managementu” jest już zdecydowanie niższy – zaledwie 12% stanowisk w zarządach spółek notowanych na GPW jest obsadzonych przez panie, na fotelu prezesa w tych spółkach zasiadało jedynie 7% pań, w radach nadzorczych udział członkiń wynosił 14%. Najgorzej sytuacja wygląda w strategicznych spółkach z dużym (pow. 25%) i większościowym udziałem Skarbu Państwa – z zaprezentowanych podczas konferencji badań wynika, że ANI JEDNA kobieta nie piastuje w takich przedsiębiorstwach stanowiska prezesa/dyrektora generalnego (CEO). Brak już nawet przysłowiowego rodzynka, którym przez kilka lat była pani prezes PGNiG. I gdzie równość, parytety i brak dyskryminacji, o których co i rusz się słyszy? Wstyd… panowie?
Wstyd, tym bardziej, że już nawet nie chodzi o parytety, przepisy antydyskryminacyjne, o to, że nie żyjemy w Średniowieczu itp. Wstyd, ponieważ ograniczanie paniom dostępu do najwyższych stanowisk (bo w twierdzeniu obronnym, że się o takowe nie starają i nie są nimi zainteresowane jest tyle prawdy, co w numerze 3 na krótkiej liście prawd ks. Tischnera) jest nie tylko sprzeczne z zasadami równego traktowania, swoista dyskryminacją i przejawem nieprzestrzegania standardów parytetowych. Jest też nader często sprzeczne z uzasadnieniem ekonomicznym – spółki zarządzane przez kobiety osiągają bowiem lepsze wyniki ekonomiczne i odznaczają się stabilniejszym wzrostem. I są na to dowody.
Na koniec – ciekawostka. Wiecie, w jakich sektorach i jednostkach organizacyjnych spółek i instytucji większość stanowisk menedżerskich obsadzają panie? W HR.