To nie praca, to pasja! Mamy elastyczne grafiki, przedszkola przyzakładowe, świeże owoce, pełen bufet, dbamy o nasz zespół, aby czuł się komfortowo. Chwalą się pracodawcy i prześcigają w wymyślaniu sposobów na to, aby pracownik czuł się w firmie jak w domu, a może jeszcze lepiej. I jak tu nie kochać takiej pracy?
Praca bez wątpienia stanowi dla nas źródło utrzymania. W pogoni za szczęściem niejednokrotnie utożsamianym tylko z robieniem kariery, ciągłą presją podnoszenia jakości życia, gonitwą za dynamicznie zmieniającą się modą, w całym tym dzisiejszym szaleństwie łatwo zapomnieć zwyczajnie o… sobie.
Jak wynika ze statystyk Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju w 2017 roku przepracowaliśmy średnio 1928 godzin. Tym samym Polska znalazła się wśród najbardziej zapracowanych krajów OECD. Najkrócej pracowali– Niemcy 1363 godziny. Dłużej pracowali Chilijczycy, Rosjanie, Grecy, Koreańczycy, Kostarykańczycy i Meksykanie. Wygląda na to, że praca staje się powoli domeną narodową Polaków.
Zapracowany Polak, szczęśliwy Polak?
Praca to Twoja pierwsza myśl przed zaśnięciem i po przebudzeniu? Na pytania: „Kim jestem?”, „Co osiągnęłam/osiągnąłem w życiu?” potrafisz odpowiedzieć tylko przez pryzmat swojej pracy zawodowej? To już sygnały alarmowe. Może się bowiem okazać, że jedyną rzeczą w życiu, która Cię określa jest Twoja praca. Praca jest nam potrzebna, ale nie powinna stanowić sensu naszego życia. Tylko tyle i aż tyle. No tak… łatwiej powiedzieć, ale trudniej zrobić. A jak to nasze zapracowanie przekłada się na szczęście w pracy? Według badania agencji rekrutacyjnej Jobhouse poziom szczęśliwości Polaków w pracy to 6,3/10.
80% badanych wśród najważniejszych czynników sprzyjających szczęściu w pracy wskazało możliwość zachowania równowagi pomiędzy pracą zawodową, a życiem prywatnym. Jest to spójne z koncepcją work- life balance.
Work- life balance jak spacer po linie
W odpowiedzi na zwiększającą się liczbę godzin pracy, rosnących jak grzyby po deszczu korporacji nowe pokolenie zaczyna coraz bardziej zwracać uwagę na rozdzielenie pracy i życia prywatnego. Eksperci wskazują na trzy formy tego zjawiska. Pierwsza z nich dotyczy sztywnego ustalenia granic między pracą, a domem. Druga, mniej sztywna, dotyczy wskazania i wyraźnego podkreślenia, kiedy jest czas na pracę, a kiedy czas na życie prywatne. Ostatnia mówi, że zachowanie takiej równowagi nie jest w ogóle możliwe.
Praca- dom, dom-praca. W pracy jest czas na pracę, a w domu powinien być czas dla siebie, rodziny, czas na odpoczynek i regenerację. Czas na wszystko to, co jest po pracy. Czasem te nasze próby przypominają balansowanie na granicy i przechylanie szali raz na jedną, a raz na druga stronę. Niestety nigdy nie ma idealnie- czasem wygrywa praca, a czasem dom.
Online 24h- przywilej, a może przekleństwo
Technologia dodatkowo nam tego nie ułatwia. Dzisiaj mamy dostęp do pracy przez 24 godziny na dobę, a Internet i media społecznościowe odkrywają coraz to nowsze formy pracy zawodowej. Blogerzy, youtuberzy, ambasadorowie marek, freelancerzy… granica między życiem zawodowym, a prywatnym zaczyna się zacierać. Model pracy już ulega zmianie, a przewiduje się, że w niedalekiej przyszłości stosunek pracy zawodowej wykonywanej w zaciszu domowym do tej wykonywanej w biurze wyniesie 60/ 40.
Jak uchronić się przed pokusą ciągłego bycia online- niezależnie, czy w celu doskonalenia się, szukania pomysłów na siebie lub nowy biznes w sieci? Jak zachować równowagę między pracą, a życiem prywatnym? Nie ma idealnych rozwiązań na już i teraz, ale istnieją sposoby, które mogą nas do nich przybliżyć. Oto kilka z nich.
Recepta na „dziś”
Wyobraź sobie, że jesteś w ogromnym centrum handlowym. Znasz to- tłum ludzi, każdy gdzieś biegnie, za czymś goni. Wiecznie spóźniony, sfrustrowany, wpatrzony w swojego smartfona. Nagle zatrzymują się schody ruchome, którymi wjeżdżasz do góry. Popatrz na tych ludzi wokół, zabieganych na piętrach. Każdy z nich uczestniczy w tej wiecznej gonitwie.
A gdyby tak spojrzeć jak beztroskie dziecko, po prostu się zatrzymać? Zadać sobie pytanie: „Po co to wszystko, za czym oni tak gonią?” Potem dostrzeżesz siebie, chwilę. Dostrzeżesz to „dziś”.
Polecam trening uważności. Skupianie się na byciu „tu i teraz”- bez kurczowego trzymania się przeszłości i roztrząsania niepowodzeń lub analizowania niewykorzystanych szans, bez nadmiernego wybiegania w przyszłość i bez brania udziału w wyścigu za karierą, wyższym zarobkiem i przesadną konsumpcją. Warto po prostu zatrzymać się i łapać dosłownie chwilę- to na początek może być tylko albo aż 15 minut.
Czy to kwestia pasji, czy ambicji jedno możemy stwierdzić- warto zachować umiar i czasem przejść w tryb offline, wyłączyć telefon albo nie odbierać i odpocząć. A jeśli zawsze masz przy sobie firmowy telefon i laptopa polecam zostawić go w firmie na weekend.
Gwarantuję Ci, że świat się nie zawali. A ty z naładowanymi akumulatorami i głową pełną pomysłów zrealizujesz swój plan skuteczniej. Spróbuj! Pamiętaj, że stres i zmęczenie nie sprzyjają kreatywności.
Wyznacz priorytety i optymalizuj
W osiągnięciu równowagi, a tym samym ustaleniu granic pomoże również wyznaczenie priorytetów. Po to, aby samemu określić sobie, co jest dla nas najważniejsze, ważne i mniej ważne. Pomoże to również zachować konsekwencję w ich realizacji. Jeśli masz problemy z ustalaniem priorytetów i konsekwentnym trzymaniem się swoich ustaleń:
- Zrób listę- nie musi ona powstać na gorąco w 5 minut. Pamiętaj „droga do sukcesu jest zawsze drogą w budowie”. Na spokojnie przemyśl, przewartościuj i sam przed sobą przyznaj, co jest w życiu dla Ciebie najważniejsze.
- Kiedy już uznasz, że lista jest gotowa umieść ją tam, gdzie często zaglądasz, abyś pamiętał o swoich priorytetach. Możesz ją włożyć do portfela lub powieść na ścianie w miejscu, gdzie często pracujesz. Nie chodzi o ujawnianie jej całemu światu- może to być kod, który Ty sam tylko rozumiesz.
- Chcesz konsekwentnie trzymać się ustaleń, znajdź sposób który działa tylko na Ciebie. Ty sam znasz siebie najlepiej. Jesteś zwolennikiem plannerów- zaplanuj aktywności sportowe dla siebie lub ciekawe formy spędzania czasu z rodziną i wpisz je w tygodniowy kalendarz, ustaw przypominajkę na telefonie. Jeden z CEO branży technologicznej przyznawał sobie punkty i rozdzielał je między czas spędzony w pracy, a czas z rodziną dla kontrolowania zachowania równowagi. Gdy liczba punktów wskazywała, że więcej czasu spędzał w pracy zaraz planował aktywności z rodziną.
„Nie przynoś pracy do domu” wykorzystaj czas pracy maksymalnie na przewidziane aktywności zawodowe. Jeśli kawa, spotkania i ploteczki ze współpracownikami zabierają Ci zbyt dużo czasu, przeorganizuj dzień pracy.
Odpuść i nagradzaj siebie
Na jednym ze szkoleń pewna inspirująca trenerka dała mi do myślenia zadając pytanie „Kiedy ostatnio daliście sobie nagrodę za włożony wysiłek, trud, wykonaną pracę, za choćby najmniejszy odniesiony sukces?”
Zawsze od siebie wymagamy więcej i więcej, dążymy do ustalonych celów, dźwigamy nieustannie poprzeczkę, analizujemy, oceniamy i dalej… od nowa. Skupiamy się często na porażkach, a to wywołuje u nas niedosyt, frustrację, zmęczenie. Większość z nas na tym kończy. Warto sobie czasem odpuścić i nie wymagać za dużo od siebie, a najważniejsze jest nagradzać siebie. To nie musi być duża i kosztowna rzecz, to w ogóle nie musi być rzecz! To może być chwila sam na sam ze sobą z ulubioną czekoladą, lampką wina albo rozmową z przyjaciółką.
A wszystko metodą małych kroków.Wbrew popularnym hasłom „Zmień swoje życie lub znajdź szczęście w 7 dni” wiemy, że „nie od razu Rzym zbudowano”. Jeśli już wiesz, że potrzebujesz zmiany brawo! Najważniejsza jest świadomość, a dalej „chcieć to móc”. Więc do dzieła. Znacząca poprawa nie nastąpi od razu, ale „zjadaj słonia po kawału”, a rezultat Cię zadziwi.
...
Jak znaleźć „złoty środek”? Zdrowy rozsądek to wszystko, czego nam w tej sytuacji potrzeba. Proste, ale trudne do zrobienia. Sens trafnie uchwycił Philip G. Zimbardo w książce „Paradoks Czasu”:
„Pracuj ciężko w czasie przeznaczonym na pracę. Baw się intensywnie, gdy przychodzi czas na zabawę. Ciesz się słuchaniem starych historii opowiadanych przez babcię, póki wciąż jeszcze żyje. Nawiązuj głęboki kontakt ze swoimi znajomymi. Patrz na dzieci oczami pełnymi cudów, jakimi one same patrzą na świat. Śmiej się z dowcipów i życiowych absurdów. Oddawaj się swoim pasjom i pragnieniom. Gromadź oszczędności na czarną godzinę
i zbierz ich wystarczająco dużo, byś mógł wydać je w słoneczny dzień.”
Oczywiście lista tych rzeczy, które sprawiają nam przyjemność (choćby najmniejszą) będzie inna dla każdego z nas. Warto jednak ich poszukać i je spisać, jeśli od razu nie przychodzą do głowy.
Parafrazując smakuj życie drobnymi chwilami, a czasem odpuść sobie z wygórowanymi względem siebie oczekiwaniami. A Ty, co zrobisz dziś dla siebie?