Czy to, w jaki sposób prezentujemy się – wizualnie – ma znaczenie dla nas samych i dla osób, z którymi wchodzimy w relacje, czy to zawodowe, czy prywatne, jakiekolwiek?
Czy wygląd jest ważny?
Od tych dwóch pytań prowokująco zaczynam każde szkolenie z zakresu wizerunku. Odpowiedzi padają różne, ale ku mojemu zdziwieniu wciąż jeszcze zdarza mi się słyszeć, że to „nie szata...”. Owszem – nie, nie ona jest najważniejsza, ale jest jednym z tych czynników, które – oprócz słów płynących z naszych ust i treści, jakie mamy do przekazania – decydują o tym, czy zjednamy sobie „przeciwnika”.
W kontekście pracy rola wizerunku nabiera szczególnego znaczenia. Pokusiłabym się nawet o sparafrazowanie znanego powiedzenia, które jest mi znaczenie bliższe niż to wcześniej przeze mnie zacytowane – a mianowicie: „Jak Cię widzą, tak Ci płacą.” Pod tym właśnie tytułem chciałabym zapoczątkować cykl moich wypowiedzi, dotyczących kreowania wizerunku. Dziś o jego absolutnych podstawach.
Wizerunkowe ABC
W agresywnie wizualnym i opętanym obrazami świecie każdy jest oceniany – czy chcemy tego, czy nie – na podstawie wyglądu. Tak, wierzę, że to, co mamy do powiedzenia jest znacznie ważniejsze od tego, jak się prezentujemy. Zdaję sobie jednak sprawę z wagi kreowanego wizerunku, który – trzeba to sobie uświadomić – nie zawsze jest obrazem rzeczywistym i dokładnym. Zanim cokolwiek powiemy, zanim zdążymy przekonać do swoich racji, najczęściej osoba, z którą wchodzimy w interakcję, ma już wyrobione zdanie na nasz temat. Podobnie jak i my na jej. Tak to działa.
Wizerunek to mieszanka wielu szczegółów, które razem zyskują sympatie lub antypatie osób wchodzących z nami w relacje czy też jedynie nas obserwujących. W tym kontekście stosunek innych do nas jest zawsze zabarwiony emocjami. Nawet reakcja obojętna jest pewnym wskaźnikiem tego, jak wyglądamy w oczach innych i jest zabarwiona emocjonalnie, bywa bowiem, że jesteśmy dla ludzi wokół mało interesujący, czy – mówiąc dosadniej – po prostu nieatrakcyjni.
Z powyższego wynika, że wizerunek to tylko (i aż) subiektywne wyobrażenie o osobie. Powstaje ono w świadomości na podstawie pierwszego kontaktu, w czasie którego zwracamy uwagę na wszystkie kwestie wpływające na ocenę ogólną. A zatem, po pierwsze – czy jest to ktoś dla nas atrakcyjny, interesujący i wywołujący pozytywne emocje. Po drugie, idąc dalej – czy mamy do czynienia z osobą bliską – naszemu poczuciu estetyki, stylowi, naszemu nastawieniu do świata, czy to ktoś, kogo chcielibyśmy, na przykład, mieć w zespole pracowników, w rodzinie, w gronie przyjaciół. I wreszcie po trzecie – wizerunek decyduje również o tym, czy i jak wysoko daną osobę cenimy. Stąd już bardzo blisko do wyjściowego: „Jak Cię widzą, tak Ci płacą”.
Od pierwszego wejrzenia
Wszystko rozgrywa się w pierwszych siedmiu sekundach kontaktu z drugim człowiekiem. Zaledwie siedem sekund wystarcza nam, by ocenić, czy dana osoba jest do nas podobna, czy czujemy się z nią bezpiecznie, czy ją polubimy, czy też nie. Na podstawie pierwszego wrażenia bywamy przekonani, że wiemy o nowo poznanej osobie wszystko, co trzeba. Te siedem sekund będzie tak samo decydujące w przypadku randki w ciemno, rozmowy kwalifikacyjnej, wystąpienia debiutującego polityka, jak i każdej innej sytuacji społecznej.
Efekt pierwszego wrażenia to odruch naturalny i znany gatunkowi ludzkiemu od początków istnienia, kiedy to człowiek musiał bardzo szybko rozpoznawać niebezpieczeństwo i umieć odróżnić przyjaciela od wroga. Niejednokrotnie warunkowało to jego przetrwanie. Obecnie nie musimy stosować tak drastycznych rozróżnień, wciąż jednak oceniamy innych instynktownie. Warto mieć to na uwadze i – mimo zaufania do własnej intuicji – dopuszczać jednak możliwość zweryfikowania tych pierwszych, często mylnych ocen.
Wielkie halo
Powstały w świadomości obraz – na podstawie pierwszego wrażenia – jest zabarwiony emocjami, długo się utrzymuje i silnie wpływa na zachowania. Złe pierwsze wrażenie bardzo trudno zatrzeć, ponieważ nie lubimy zmieniać raz przyjętej opinii na czyjś temat. Nawet jeżeli w przyszłości będziemy mieć możliwość dokładniejszego zgłębienia charakteru i osobowości człowieka, najpierw trzeba będzie pokonać w sobie wszelkie uprzedzenia, które powstały właśnie w wyniku pierwszego wrażenia. Świetnie, jeśli jest nam dana druga szansa, ale nie zawsze tak się zdarza. Jedną z takich sytuacji jest rozmowa o pracę.
Dobre wrażenie o drugiej osobie może długo pozostawać w świadomości i utrzymywać się, pomimo ewidentnych zdarzeń wskazujących, że ktoś pozytywnie przez nas postrzegany wcale na pozytywną opinię nie zasługuje.
Utrzymywanie się ogólnego dobrego (albo złego) wrażenia o człowieku powoduje, że dobrze (albo źle) myślimy również o jego poszczególnych cechach albo działaniach. Zjawisko to nosi nazwę efektu aureoli (inaczej – efektu halo) i rozumiane jest jako wpływ ogólnego wrażenia na przypisywanie innych nieobserwowanych cech, które są zgodne ze znakiem emocjonalnym wywołanym przez pierwsze wrażenie. Zatem mamy kolejny dowód na to, że warto dbać o swój wizerunek i o to, jak jest on budowany, ponieważ ma ogromne znaczenie dla postrzegania nas przez innych i dla naszego społecznego „być albo nie być”.
---
Słowa zapominamy o wiele szybciej niż wrażenie, jakie wywarł na nas wygląd człowieka. Dbałość o wizerunek – w pracy, czy też poza nią – powinna być taką oczywistością, jak zdobywanie wiedzy i doświadczenia. Bo o ileż przyjemniej wchodzić nam w relacje z osobą, która wygląda ładnie i interesująco? Aż chce się słuchać tego, co ma ona do powiedzenia. Owszem, "nie szata...", ale czemu nie wykorzystać tego, że strój może pomóc? Nasz wygląd może być tłem do tego, co chcemy przekazać, może uwiarygadniać nasze teorie i racje, ale może też odwracać od nich uwagę. Jeśli jest to zamierzone – wtedy nie ganię, ważne, by wszystko w kwestii budowania wizerunku działo się świadomie.