Jakiś czas temu pewna znana firma podała zestawienie usług oferowanych na rynku przez wróżbitów. Oprócz typowych dla nich rytuałów, takich jak wybór szczęśliwego imienia dla dziecka, pomoc w wyborze partnera życiowego czy oczyszczanie aury znalazły się tam usługi, które powinny budzić zaniepokojenie specjalistów zajmujących się udzielaniem profesjonalnego wsparcia w sferze biznesu i rozwoju osobistego. Są to na przykład: wybór nazwy i siedziby firmy, określenie daty rozpoczęcia działalności oraz analiza predyspozycji pracowników i ich potencjalnego wkładu w rozwój przedsiębiorstwa. Jest wielce prawdopodobne, że oprócz wymienionych pozycji eksperci od czarów chętnie podejmą się innych zadań. Jest natomiast pewne, że tego typu działania są tylko czubkiem góry lodowej psychobiznesu, który przejmuje coraz większe udziały rynku poradnictwa, szkoleń, a nawet psychoterapii.
Czym jest psychobiznes?
- Psychobiznes można określić jako zarobkowanie na szeroko pojętym poradnictwie psychologicznym przez stosowanie metod, których skuteczność nie została dowiedziona. Bazuje na uproszczonej koncepcji człowieka i wiąże się z kreowaniem nowych trendów w obszarze samorozwoju i psychoterapii.
- Psychobiznes rozwija się na obrzeżach nauki, typowe jest dla niego lekceważenie dorobku psychologii akademickiej lub wybiórcze podejście do wiedzy o człowieku, głównie w celu tworzenia iluzji naukowości.
- Normą w psychobiznesie jest oferowanie usług analogicznych do działań wykwalifikowanych doradców, a także funkcjonowanie pod szyldem psychologii biznesu. Dzieje się tak między innymi dlatego, że „psychologia biznesu” jest powszechnie stosowaną, ogólną etykietą, która stopniowo wypiera tradycyjne określenia, takie jak psychologia pracy (przemysłowa) i psychologia organizacji i zarządzania.
- Na psychobiznesie zarabiają nie tylko wróżbici. Są tu osoby, które nawet po kilkudniowym płatnym kursie uzyskują certyfikat i bez odpowiedniej weryfikacji, superwizji, czy analizy osobistych motywów ingerowania w intymny świat drugiego człowieka, podejmują działalność diagnostyczną lub naprawczą.
Sygnały alarmowe
Oznaki pseudonaukowości
- Imitacja systemu naukowego, polegająca na naśladowaniu struktur funkcjonujących w świecie nauki i zapożyczaniu terminologii naukowej (np. pewna akademia psychologii, która zajmuje się synchronizacją „klasycznych metod psychologii i psychoterapii z wiedzą metafizyczną”, publikuje czasopismo psychologiczne, z którym związana jest organizacja psychologów i terapeutów.
- Mania wielkości autora i jego przekonanie, że tylko on zna prawdę.
- Bełkotliwość tekstu pracy pseudonaukowej i podpieranie się autorytetami wymyślonymi przez samego siebie.
- Ignorancja stanu nauki i brak zrozumienia istoty nauki, w szczególności zarzucanie nauce, że nie wyjaśnia wszystkiego.
- Wykorzystywanie terminologii naukowej bez zwracania uwagi na to, jakie jest rzeczywiste znaczenie użytych słów.
- Przenoszenie pojęć z nauk ścisłych do humanistyki i nauk społecznych bez podawania jakiegokolwiek teoretycznego lub empirycznego uzasadnienia.
Doktrynerska postawa „eksperta”
NAUKOWIEC |
DOKTRYNER |
Naukowca interesuje rzeczywistość, jaka jest. |
Doktrynera interesuje rzeczywistość, jaka powinna być. |
Naukowiec chce, żeby jego poglądy pasowały do rzeczywistości. |
Doktryner chce, żeby rzeczywistość pasowała do jego poglądów. |
Stwierdziwszy niezgodność między poglądami a dowodami naukowiec odrzuca poglądy. |
Stwierdziwszy różnicę między poglądami a dowodami doktryner odrzuca dowody. |
Naukowiec uważa naukę za zawód, do którego czuje on zamiłowanie. |
Doktryner uważa doktrynę za misję, do której czuje się powołany. |
Naukowiec szuka „prawdy” i martwi się trudnościami w jej znajdowaniu. |
Doktryner zna „prawdę” od początku i cieszy się jej zupełnością. |
Naukowiec ma mnóstwo wątpliwości, czy jest „prawdą” to, co mówi nauka. |
Doktryner nie ma najmniejszych wątpliwości, że jest „prawdą” to, co mówi doktryna. |
Naukowiec uważa to, co mówi nauka, za bardzo nietrwałe. |
Doktryner uważa to, co mówi doktryna, za wieczne. |
Naukowiec dąży do uwydatniania różnic między nauką a doktryną. |
Doktryner dąży do zacierania różnic między nauką a doktryną. |
Naukowiec nie chce, żeby mu przypisywano doktrynerstwo. |
Doktryner chce, żeby mu przypisywano naukowość. |
Naukowiec unika nawet pozorów doktrynerstwa. |
Doktryner zabiega choćby o pozory naukowości. |
Naukowiec stara się obalać poglądy istniejące w nauce. |
Doktryner zwalcza krytykujących doktrynę. |
Naukowiec uważa twórcę odmiennych idei za nowatora. |
Doktryner uważa twórcę odmiennych idei za wroga. |
Naukowiec uważa za postęp, gdy ktoś oderwie się od poglądów obowiązujących w nauce. |
Doktryner uważa za zdradę, gdy ktoś oderwie się od poglądów obowiązujących w doktrynie. |
Naukowiec uważa, że jeśli coś nie jest nowe, to nie jest wartościowe dla nauki, a wobec tego nie zasługuje na zainteresowanie. |
Doktryner uważa, że jeśli coś jest nowe, to jest szkodliwe dla doktryny, a wobec tego zasługuje na potępienie. |
Naukowiec jest dumny z tego, że w nauce w ciągu tak krótkiego czasu tak wiele się zmieniło. |
Doktryner jest dumny, że w doktrynie w ciągu tak długiego czasu nic się nie zmieniło. |
Wątpliwe kwalifikacje „eksperta”
Od doradców, trenerów biznesu i coachów powinno się wymagać nie tylko postawy naukowej, ale także wysokich kwalifikacji merytorycznych i przestrzegania standardów etycznych. Posiadanie wykształcenia jeszcze nie przesądza o umiejętnościach, tak samo jak liczba odbytych kursów i posiadanych certyfikatów. Znany jest przykład absolwentki Wydziału Pedagogiki Uniwersytetu Warszawskiego, która szczyci się ukończonymi kursami z zakresu bioenergoterapii, radiestezji, metody Berta Hellingera, Reiki, a także certyfikatem NLP i dyplomem hipnoterapii. Należy pamiętać, że nie każda osoba, która funkcjonuje w przestrzeni psychobiznesu jest kimś szkodliwym, tak jak nie każdy psycholog, legitymujący się dyplomem i właściwym doświadczeniem jest wzorem etycznego i profesjonalnego działania. Główna różnica pomiędzy korzystaniem z usług tych dwóch typów ludzi leży w odpowiedzialności. Dokładnie tak, jak w przypadku znachora i lekarza. Jeśli ktoś decyduje się na współpracę z osobą, która stosuje metody, których rzetelność nie została potwierdzona wtedy za efekt i ewentualne powikłania odpowiedzialny jestem on sam. Jeśli jednak udaje się po poradę do wykwalifikowanego specjalisty, wówczas odpowiedzialność leży po jego stronie.
...
Niezwykle ważny jest etyczny aspekt funkcjonowania osób oferujących wsparcie w zakresie rozwoju osobistego. Postępowanie psychologów reguluje „Kodeks etyczno-zawodowy psychologa”, w którym mowa jest również o nauczaniu i popularyzowaniu psychologii. Ale oprócz tego podjęto już prace nad sformułowaniem norm etycznych w pracy szkoleniowej. Istnieje również wiele publikacji podejmujących tę problematykę. Aspekt etyczny jest szczególnie istotny, gdy rozwój wiąże się z wkroczeniem w intymny świat klienta, wywieraniem na niego wpływu oraz szeroko pojętą diagnozą kompetencji. W internecie z łatwością można znaleźć oferty szkoleń dotyczących wywierania wpływu, w których zakłada się znak równości między komunikacją a manipulacją. Ta atrakcyjna i modna wiedza bez uwzględnienia aspektu etycznego uprzedmiotawia człowieka, promuje intencję makiaweliczną i cyniczne podporządkowywanie własnym potrzebom.
Podobnie rzecz się ma w obszarze diagnozy kompetencji. Powszechną regułą powinno być postępowanie zgodnie z zasadą: „Bada nie test, lecz psycholog”. Jednak praktyka jest zupełnie inna. Diagnostą może obecnie być dowolna osoba, która posiada licencję na stosowanie dostępnego na rynku testu. Oczywiście nie ma mowy o przestrzeganiu tajemnicy zawodowej (w wielu przypadkach nie wiadomo nawet o jaki zawód miałoby chodzić). Zdarza się, że w niektórych organizacjach pracownicy mogą zapoznać się z wynikami testów zamieszczonymi w intranecie i porównać wzajemne wyniki. Nic dziwnego, że dochodzi do nadużyć.