Doskonale wiemy, że należy się uśmiechać, mocno uścisnąć dłoń na powitanie i mieć schludny, elegancki strój, warto też pamiętać słowa Sędziego z „Pana Tadeusza”, że „Grzeczność wszystkim należy, lecz każdemu inna”.
Polskie truskawki...
Maj i czerwiec to miesiące obfitujące w polskie truskawki, ale nie tylko…, ponieważ w mediach pojawił się zauważalny wysyp tematów związanych z Polską, Polakami i polskością. Było to zapewne zainicjowane 25 rocznicą wolnych wyborów, którą Polacy świętowali 4 czerwca. Z tej właśnie okazji TVN24 i CNN zorganizowali wspólną akcję zatytułowaną „25 rzeczy, za które kocham Polskę”. Po rozstrzygnięciu akcji okazuje się, że Polacy najczęściej wskazywali na piękne miasta, wsie, potrawy i ludzi. W pierwszej piątce znalazły się takie pozycje jak: papież, nietknięta przyroda, kawa, najstarsze pokolenie, krakowski rynek... Z kolei w „Wysokich Obcasach” przeczytałam niedawno tekst Agnieszki Kręglickiej, która chce uczyć polskiej kuchni już nastolatków, aby „to, co tutejsze, z niej nie zniknęło”. Zasmuca ją to, że młodzi nie potrafią przygotować tradycyjnych, polskich dań. Dołączając się do akcji TVN24 i CNN dodałabym, że kocham polską etykietę językową. Idąc zaś tropem Kręglickiej, powiedziałabym, że zasmuca mnie to, iż młodzi ludzie (i nie tylko) nie znają polskich norm regulujących językowe zachowania grzecznościowe i nie potrafią ich stosować.
Etykieta językowa… czy to modne, czy to potrzebne, czy to nie sztuczne?
Grzeczność językowa to element składowy etykiety ogólnej określanej też savoir-vivre’em czy bon tonem. Ale nie tylko, jest też przejawem naszej tożsamości kulturowej. Niestety na szkoleniach z tego tematu wiele się mówi o zachowaniach niewerbalnych, wizerunku, precedencji, ale rzadko albo w ogóle nie wspomina się o wymiarze językowym etykiety. A przecież przez grzeczność językową wyrażamy szacunek i życzliwość dla naszych odbiorców. Pokazujemy im za pomocą skonwencjonalizowanych słów, że są dla nas ważni, że zależy nam na utrzymaniu z nimi dobrych relacji. Zachowania językowo grzeczne są niezwykle pożądane w relacjach oficjalnych/biznesowych. Wyrażamy je m.in. w sposobie powitań i pożegnań, w formułach przedstawiania się, w pytaniach o coś, w rozpoczynaniu i kończeniu rozmowy, ale też w tekstach pisanych (korespondencji elektronicznej). Grzeczność językowa silnie powiązana jest z estetyką słowa. Moim zdaniem na płaszczyźnie tekstu zarówno mówionego, jak i pisanego działa efekt pierwszego wrażenia, ponieważ każdy tekst, w pierwszych kliku minutach słuchania lub po pierwszym przeczytaniu, oceniamy pod kątem wrażeń estetycznych, czy jest „ładny” czy może wzbudza negatywne odczucia, czyli jest „brzydki”. W tekstach mówionych ważna jest estetyka już na poziomie fonetyczno-artykulacyjnym, czyli wyraźna artykulacja, odpowiednia modulacja głosu i akcentowanie zgodne z polską normą, czyli na drugą sylabę od końca np. dwunasty. Wyjątkiem są rzeczowniki zapożyczone z łaciny zakończone na –ika//-yka, które powinniśmy akcentować na trzecią sylabę od końca, np. polityka oraz 1 i 2 os. lm czasu przeszłego, np. wykonaliście i formy trybu warunkowego, np. wystąpiłbym. Poprawne akcentowanie sprawia, że nasza wypowiedzieć jest płynna, melodyjna i harmonijna, a to z kolei przekłada się na to, że odbiorcy będą nas słuchali z przyjemnością. Natomiast w tekście pisanym musimy zadbać o to, żeby nie było w nich „literówek”, błędów ortograficznych i stylistycznych, ponieważ tym również wyrażamy nasz stosunek do adresata.
Trener to człowiek z klasą
Trener, który często jest postrzegany lub chce być postrzegany w grupie jako autorytet musi prezentować wysoki poziom zarówno wiedzy, umiejętności interpersonalnych, jak i kultury osobistej. Językowe zachowania grzecznościowe są motywowane historycznie i należą do norm społecznych, w których żyjemy. Kiedy przekraczamy owe normy narażamy się na miano osoby niewychowanej, niegrzecznej, zarozumiałej, gburowatej lub po prostu chama, a na bycie okraszonym takimi epitetami, trener nie może sobie pozwolić. Zatem każdy trener, który „będzie na bakier” z etykietą językową, po pierwsze może stwarzać sobie sytuacje trudne na sali szkoleniowej, po drugie uczestnicy po szkoleniu wystawią takiemu trenerowi, w najlepszym wypadku, następującą opinię „Ma wiedzę, ale jest arogancki”. Sama byłam uczestniczką szkolenia, podczas którego trener zachowywał się, zdaniem grupy, obcesowo, ponieważ używał wielu form rozkazujących np. Podejdź do tablicy! Zapisz to! A jednak wedle standardowej formuły grzecznościowej właściwe byłoby pytanie Czy mógłbyś podejść? Czy mógłbyś zapisać? Mylił często imiona uczestników i za te pomyłki nie przepraszał, co więcej nie szczędził niby-śmiesznych komentarzy typu: „Tyle Kasiek i Basiek chodzi po tym świecie, że trudno się połapać, która jest Kaśka, a która Baśka.” Tu z kolei trener wykazał się brakiem wyczucia wszelkich niuansów grzecznościowych i brakiem poszanowania odbiorców. Nie dał odczuć uczestnikom szkolenia, że są dla niego ważni, wprost przeciwnie, bagatelizując imiona – bagatelizował ich samych.
Ej…ty tam…!
Dużym problemem w polskiej kulturze jest przechodzenie „na ty”, ponieważ, jak zauważa Andrzej Markowski „w polskiej tradycji językowo-kulturowej ostatnich dwóch wieków nie było zwracania się per ty do niezaprzyjaźnionych osób dorosłych". Regułą jest już to, że na szkoleniach, na wzór języków zachodnioeuropejskich, przechodzi się ze wszystkimi uczestnikami „na ty”. Dla wielu z nich jest to w pierwszym momencie bariera nie do pokonania. Istotną kwestią jest w tym temacie to, żeby mieć na uwadze fakt, że przejście z kimś „na ty” nie sprawia, że nagle jest to nasz „kumpel/kumpela” i nie zwalnia nas to ze stosowania reguł etykiety w stosunku do tych osób. Zwracanie się do siebie per ty podczas szkoleń ma ułatwić komunikację i lekko zmniejszyć dystans, a nie wprowadzać niezręczną sytuację, dlatego do trenera należy zadbanie o stosowność komunikacyjną współegzystujących, na sali szkoleniowej, pokoleń.
Bibliografia:
http://kontakt24.tvn24.pl/raport,25-rzeczy-za-ktore-kocham-polske-rozwiazanie-wspolnej-akcji-cnn-i-tvn24,248.html
A. Kręglicka, Świeżo upieczeni, [w:] „Wysokie Obcasy” 2014, nr 21, s. 45
A. Markowski, Kultura języka polskiego, Warszawa 2005, s. 100
M. Marcjanik, Mówimy uprzejmie, Warszawa 2009