Współczesny rynek szkoleń- jaki jest?

Rozwój, Czytelnia


O ile ostatnie lata wypełniała praca nad tzw. sceną zewnętrzną, czyli nad tym, jak funkcjonować w świecie, o tyle teraz pojawia się i rośnie potrzeba pracy na „scenie wewnętrznej” - jakie mam potrzeby, co czuję, kim jestem
.



Sama scena zewnętrzna z czasem staje się rodzajem fasady, społecznej roli, a każde, nawet najbardziej sprawne odgrywanie roli jest energochłonne, wyczerpujące. Grając rolę musimy się kontrolować, by z niej nie wyjść, nie wypaść. Teraz i w najbliższej przyszłości rynek szkoleń będzie musiał odpowiedzieć na potrzebę spójności i równowagi pomiędzy tym, co zewnętrzne, a tym, co wewnętrzne. To też tajemnica popularności treningów psychologicznych, coachingu, pracy nad rozwojem osobistym.

Wydaje się, że nowe technologie i nowe metody zastępują te, które stosowaliśmy wcześniej - również w szkoleniach. Innowacyjność jest wartością, o której mówią niemal wszyscy.

Tradycja vs. innowacje

Rynek szkoleniowy w ostatnim roku zaczął się różnicować - tradycja zaczyna współistnieć z innowacjami. Ten proces będzie się pogłębiał, zmierzając do zrównoważenia rynku. Nie będzie to jednak odwrót od nowoczesnych metod ku tradycji, lecz poszukiwanie równowagi poprzez współistnienie wielu metod i wielu trendów.

E-learning i grywalizacja wydają się bardzo atrakcyjne i przyszłościowe. Warto jednak podkreślić, że ani grywalizacja, ani e- learning nie są nową treścią, lecz formą, która bardzo dobrze wpisuje się w sposób, w jaki się dziś komunikujemy - w świecie, w biznesie. Obie te formy są dynamiczne, łatwo modyfikowalne, w obu mamy realny wpływ na to, co się dzieje, obie są interaktywne. Mają jednak - jak wszelkie metody - także swoje ograniczenia.

Nowoczesne metody szkoleniowe, takie jak e-learning czy grywalizacja nie mogą zastąpić szkoleń w tradycyjnym rozumieniu. Nie są bowiem wystarczające dla wielopoziomowego rozwoju człowieka, który przebiega - najprościej mówiąc - na trzech podstawowych poziomach: wiedzy, umiejętności i postaw.

E-learning i grywalizacja nie wypełnią w stu procentach pracy z człowiekiem i jego rozwojem, między innymi z powodu swojej wysokiej dynamiki. Rozwój potrzebuje uważności, wymaga wnikliwej samoobserwacji, uważnego odbierana tego, co płynie z zewnątrz, rozumienia kontekstu, w którym się funkcjonuje i jednoczesnego integrowania tych perspektyw. I choćby ze względu na nasze uwarunkowania fizjologiczne, nie możemy tego robić szybko.

E-learning i grywalizacja z pewnością odpowiadają na wiele potrzeb. Są jednak na rynku ludzie dotknięci tzw. „syndromem przeszkolenia” - zmęczeni nabywaniem kompetencji, ale nadal szukający i odczuwający potrzebę rozwoju. To drugi powód, dla którego rynek będzie potrzebował tego, co dziś nazywamy tradycyjnym szkoleniem - klasycznego spotkania grupy warsztatowej, klasycznej dyskusji, analizy doświadczeń, grupowego szukania rozwiązań, ćwiczenia zachowań osadzonych w rzeczywistych życiowych kontekstach, przy jednoczesnej przestrzeni na refleksję nad sobą, nad swoimi odczuciami, obawami, wątpliwościami, przeżyciami.

Co nas czeka?

Jednocześnie może się rozwijać jeszcze jeden nurt rynku szkoleniowego. Główne trendy tzw. miękkich szkoleń są obecnie mocno osadzone w psychologii. Sądzę, że nadchodzący czas będzie rozwojem perspektywy antropologicznej - refleksji na temat kultury, jej rozumienia, nabywania, kształtowania i uczestnictwa w kulturze. To, co stanie się ważne to możliwość zakreślenia perspektywy szerszej niż perspektywa człowieka, pracownika, zespołu, czy całej organizacji. Badając potrzeby klientów - indywidualnych i organizacji - obserwuję dwa współzależne trendy: głębiej w siebie i szerzej w kulturę. Aby im sprostać trener grupowy będzie ewoluował w kierunku coacha grupowego. To subtelne, ale znaczące rozróżnienie. Nie tracąc z oczu kompetencji będzie towarzyszył człowiekowi i grupie w rozwoju, jako jego akuszer, a nie sprawca. Jego zadaniem będzie tworzyć przestrzeń, w której człowiek może i chce się rozwijać, dostarczać pretekstów, motywów, wytrącać ze strefy komfortu, inspirować, intrygować.

Trener, czyli kto?

Największym zasobem firmy szkoleniowej na współczesnym rynku jest… rozwój własny, bycie w awangardzie. Rozumianej w każdy sposób - metodologii, nauki, rozwoju profesjonalnego, warsztatu. W dynamicznie zmieniającym się świecie trener przyszłości musi być na pierwszej linii tych zmian - musi rozumieć politykę, gospodarkę, społeczeństwo. Musi integrować wiedzę ekonomiczną, biznesową, społeczną, kulturową, psychologiczną. Za wszystkimi nowoczesnymi metodami i technologiami wspierającymi szkolenia i sprawiającymi, że są one atrakcyjne, efektywne, a często też efektowne, wciąż stoi człowiek - trener, którego wiedza, umiejętności rozwój własny, rozumienie kontekstów, w jakich funkcjonują jego klienci są treścią, bez której nawet najbardziej atrakcyjna forma pozostaje pusta.

...

Najważniejszym punktem oferty firmy szkoleniowej są jej trenerzy i coachowie - tacy, w których specjalizacja łączy się z szerokimi horyzontami myślowymi i osobistym nieustannym rozwojem.



Drukuj artykuł
Krzysztof Manthey


Praktyk zarządzania i pracy z klientem.Trener, coach, doradca i nauczyciel akademicki. Skoncentrowany na zrozumieniu i rozwiązaniach racjonalista, humanista i pragmatyk. Więcej informacji www.manthey.pl

Newsletter

Wykorzystujemy pliki cookies.