Przedświąteczny czas to nie tylko przygotowania pełną parą do Świąt oraz okres wyczekiwanych chwil spędzonych z rodziną. To także miliony inicjatyw społecznych na całym świecie o charakterze dobroczynnym.
Dziś celowo pomijamy rozważania na temat portfela Polaków, sprzedawców karpi i gorączki zakupów. W tym szczególnym czasie chcemy poruszyć temat wyjątkowy – pomagania innym.
Polak potrafi
Plasujemy się w czołówce krajów, które w przedświątecznym okresie pomagają najchętniej. Tylko niewiele, ponad 25% rodaków, nie angażuje się w żadne akcje dobroczynne, czy inne inicjatywy społeczne. Pozostali ochoczo ruszają do akcji zbiórek darów, produktów spożywczych czy finansowania paczek świątecznych. Pomagamy najchętniej - biednym, dzieciom, osobom starszym i zwierzętom. Im ciekawsza inicjatywa, z pomysłem i bardziej znana, tym większa szansa na powodzenie akcji. O Szlachetnej Paczce słyszeli chyba wszyscy, akcji charytatywnej, która co roku angażuje tysiące Polaków do dzielenia się z potrzebującymi. Tylko w tym roku, w inicjatywę pomocy zaangażowało się ponad 1500 wolontariuszy dla 23 tys. rodzin do obdarowania.
W pomaganie angażuje się też coraz więcej firm i pracowników. Pomagając, wszyscy chcemy czuć się lepszymi ludźmi.
Polaka portret świąteczny
Zabiegany, zapracowany z wyobrażeniem Świąt, w których niczego nie zabraknie, w szaleństwie przedświątecznych zakupów - Polak znajdzie czas na wydatkowanie kilku złotych na wsparcie dobroczynnych akcji świątecznych. Mimo wszechobecnego kryzysu, Polacy chętnie pomagają potrzebującym, bezinteresownie dokładając się do prezentów dla nich. Jednorazowo potrafimy przekazać produkty do wartości kilkudziesięciu złotych. Osobom potrzebującym lubimy przekazywać konkretne dobra bardziej, niż zrealizować przelew bankowy.
Fenomen Świąt?
Jak to się dzieje, że właśnie w tym czasie przejmujemy się losem innych ludzi, bardziej niż kiedykolwiek, a atmosfera Świąt udziela się nam dużo wcześniej? Czy ma na to wpływ tradycja świąteczna, która już przy stole wigilijnym każe podzielić się z biednym i pozostawić jedno wolne miejsce dla wędrowca z daleka? Co powoduje, że w tym czasie stajemy się bardziej wrażliwi społecznie?
Lubimy sobie poprawiać humor (Cialdini, Berkowitz, Kenrick i Bauman)
Pomaganie innym wprowadza nas w dobry humor. Badania pokazują, że pomaganie wiąże się z określonym stanem emocjonalnym. Chętniej pomagamy, gdy pomoc jest łatwa i nie wkładamy w nią dużo wysiłku, a prawdopodobieństwo wykonania zadania poprawi nam nastrój. Szansę pomocy zwiększa odczuwany początkowy negatywny nastrój, pod warunkiem, że nie jest zbyt silny.
Pomagamy w dobrym nastroju (Wojciszke, Doliński)
Gdy widzimy świat przez różowe okulary, ludzie stają się lepsi, a inni bardziej zasługują na pomoc. Dobre samopoczucie, wywołane odniesionym sukcesem, obejrzeniem dobrego filmu czy usłyszeniem dobrej wieści, zwiększa szansę udzielenia pomocy.
Jedną z motywacji do pomagania jest chęć podtrzymania pozytywnego nastroju. Ludzie unikają zachowań, które mogą prowadzić do jego obniżenia.
Niektóre badania dowodzą, że negatywne samopoczucie hamuje skłonność do pomagania. I to już nie jest takie jednoznaczne. Istnieją również badania które dowodzą, że pod wpływem złego nastroju wzrasta nasza prospołeczność.
Pomagamy częściej bliskim
Badania antropologów wskazują, że czujemy się bardziej odpowiedzialni i chętniej pomożemy członkom własnej grupy niż obcym. Dzieje się tak dlatego, że utożsamiamy ich dobro z dobrem własnym. Pomożemy częściej własnej rodzinie, bo oni też nam pomogli lub liczymy na odwzajemnienie w przyszłości za naszą dobroć. W pierwszej kolejności pomagamy najbliższym krewnym, później dalszym, następnie przyjaciołom i sąsiadom. Na samym końcu są nieznajomi.
Czujemy się odpowiedzialni za innych (Berkowitz)
Norma odpowiedzialności społecznej, nakazuje nam udzielić pomocy tym osobom, których los zależy od naszych działań. Szansę na udzielenie pomocy zwiększa świadomość, że oczekująca pomocy osoba jest od nas zależna. Co ciekawe, norma ta zaistnieje, nawet jeżeli nie uzyskamy z tego tytułu żadnych korzyści materialnych możemy tej osoby nie darzyć sympatią. Może też się zdarzyć, że nikt nigdy się nie dowie o udzieleniu pomocy, również osoba zainteresowana.
Odczuwamy zadowolenie z siebie (Schwartz)
Pojęcie normy osobistej stanowi konkretyzację wybranej normy ogólnospołecznej odniesionej do specyficznej sytuacji. W wyniku jej spełnienia odczuwamy moralne zadowolenie z siebie. Dzięki poczuciu osobistej obligacji do spełnienia normy możemy lepiej przewidywać rzeczywiste zachowania innych. Przeszkodzić realizacji wzbudzonej normy osobistej może zaprzeczenie własnej odpowiedzialności dotyczące spełnienia tej normy w określonej sytuacji. Ludzie są skłonni do stosowania różnych wymówek.
Odwzajemniamy przysługę (Cialdini, Gouldner)
Czujemy się w moralnym obowiązku pomóc osobom, które w przeszłości pomogły nam. Norma wzajemności składa się z trzech reguł:
nakaz pomocy/ przysługi – nakaz przyjęcia cudzej pomocy – nakaz odwzajemnienia się (przysługa za przysługę)
Potrafimy być altruistyczni (Poleszczuk, Dawkins)
Człowiek nastawiony altruistycznie jest bardziej skłonny do pomagania. Dobrowolne ponoszenie kosztów na rzecz innego człowieka lub grupy, przeciwstawia się zachowaniu egoistycznemu. Badania dowodzą, że osobowość nie stanowi jednak wyznacznika zachowań prospołecznych. Altruizm, w którym jednostki poświęcają się dla innych bez możliwości uzyskania gratyfikacji często wynika z tzw. egoizmu genów. Zachowania altruistyczne częściej występują wobec jednostek ze sobą spokrewnionych, posiadających większą liczbę wspólnych genów.
Wszystko jednak zależy od okoliczności sytuacji (Darley, Latane)
Obecność licznych świadków zdarzenia, specyficzne okoliczności mogą sprawić, że nawet w tłumie może się zdarzyć, że nie uzyskamy pomocy. Zjawisko nazywane rozproszeniem odpowiedzialności, może sprawić, że nawet życzliwe osoby nie okażą pomocy. Okazuje się, że wraz ze wzrostem liczby przygodnych świadków określonego zdarzenia (potencjalnych kandydatów do udzielenia pomocy) zmniejsza się własna odpowiedzialność za rozwój wypadków.
Czujemy się winni
Uczuciem, które nasila chęć pomocy jest poczucie winy. Pomaganie może stać się motywatorem do odkupienia własnych win. Świadomość, że inni wiedzą o naszej winie zmusza nas do pomagania. Poczucia winy pozbywamy się szybciej, gdy już przyznaliśmy się do niej.
Motywacja określa naszą potrzebę (Lewin, Karyłowski)
U podstaw udzielania pomocy innym leżą dwa rodzaje motywacji:
Pierwsza z nich - motywacja endocentryczna- jest skierowana do wewnątrz. Jej założeniem jest tendencja do pomagania innym po to, by polepszyć swoje samopoczucie, w szczególności utrzymać lub podwyższyć własną samoocenę, które wzrasta w wyniku zachowania zgodnego z normami.
Drugi typ motywacja egzocentryczna, charakteryzuje się skierowaniem na zewnątrz i jest tendencją do pomagania innym w celu polepszenia samopoczucia i zaspokojenie potrzeb drugiego człowieka. Motywacja, którą się kierujemy określa naszą osobistą potrzebę związaną z niesioną pomocą. Co ciekawe, o posiadaniu jednej z dwóch motywacji do pomagania decyduje nasze wychowanie.
...
Pomaganie może wprowadzać w pozytywny nastrój. Mogą decydować o nim normy społeczne, motywy osobiste. Pomaganie może być również źródłem odkupienia własnych win.
Właściwie, jakie ma to znaczenie, jeśli wokół nas jest tylu ludzi potrzebujących pomocy? A każdy nawet najdrobniejszy gest czyni świat lepszym.