Armageddon wydatkowy: Boże Narodzenie!

Rozwój, Czytelnia


Czy boisz się patrzeć na swoje konto i rachunki? Jeśli tak, mam złe wieści: zbliżają się Święta.
Piszę to w zasadzie pół żartem, pół serio, gdyż dla większości z nas to bardzo lubiany, spokojny czas. Nie zmienia to jednak faktu, że nadejście tego okresu poprzedza nie tylko mnóstwo przygotowań, ale też niemałych wydatków...

Do Świąt Bożego Narodzenia (zakładając, że w ogóle chcesz je świętować i angażować się) możesz podejść dwojako:
- spontanicznie,
- planując wydatki.

Zgadnij, który sposób jest tańszy i wybierz dogodny dla siebie

Jeśli wybrała/eś sposób pierwszy – w zasadzie nie musisz czytać dalej, lepiej idź zarobić trochę dodatkowych pieniędzy, na pewno się przydadzą. Jeśli sposób drugi – zapraszam do lektury. Zacznę może od tego, że największą część wydatków bożonarodzeniowych stanowią prezenty. Przynajmniej takie prezenty jakie chcielibyśmy dawać i otrzymywać – wiadomo, że rzeczywistość sprowadza tu brutalnie na ziemię. Lubimy dawać prezenty, lubimy dostawać – zwłaszcza takie, które niosą jasny przekaz, że ofiarodawca naprawdę pochylił się nad nami i zechciał wczuć w nasze potrzeby i upodobania. To w zasadzie najistotniejsze przesłanie, choć w dzisiejszym zagonionym świecie pomijane: co naprawdę ucieszy? Co sprawi, że prezent nie będzie nijaki i nada mu ładunek emocjonalności? Ponieważ niestety nie do końca stać nas by dawać takie prezenty jak byśmy chcieli – tym bardziej musimy zrobić to mądrze.

Zasady przedświąteczne

  1. W zależności od Twojego budżetu oraz potrzeb, sugeruję odkładanie pewnej kwoty na poczet Bożego Narodzenia już od października. Tak wiem – w tym roku już na to za późno – ale za rok też będą Święta! I za rok. I znów.

  2. Zastanów się, jaką łączną kwotę możesz przeznaczyć na prezenty. Bez zadłużania się. Weź pod uwagę jedno: nikt kto naprawdę Cię kocha nie chciałby, byś z jego powodu pogarszał/a swoją sytuację finansową. Jeśli znasz kogoś takiego– tym bardziej nie jest wart zbyt drogiego prezentu. Z kolei jeśli potrzebujesz „pokazać się”, że Cię stać – masz do przepracowania problem w Twojej głowie, a nie kieszeni. Zgoda? Wiem – inaczej jest z prezentami dla dzieci. I właściwie mamy tu temat na kolejny artykuł, natomiast zaznaczę jasno: uważam, że jeśli kochasz swoje dzieci mądrze, nie powinieneś/powinnaś uczyć ich, przez swój przykład, życia ponad stan. Wszystko co teraz im dasz, a na co Cię nie stać, będziesz musiał/a im odebrać w kolejnych miesiącach: rezygnując z lepszego jedzenia, ciucha, rozwijającej wycieczki, lub czegoś bardziej podstawowego. Ty sam/a wiesz z czego… Uważaj!

  3. Spisz wszystkie osoby, którym chcesz zrobić prezent. Musisz wiedzieć, czy są to 4 osoby, czy 15. To zasadnicza różnica!

  4. Rozdziel pieniądze pomiędzy osoby. Pamiętaj: sprawiedliwie, to nie znaczy po równo!

  5. Jeśli masz od razu pomysły co mógłbyś/ mogłabyś kupić (nawet jeśli prezent nie jest sprecyzowany do końca) – zapisuj. np. „książka”, lub lepiej:  „książka o fotografii”.

  6. Załóż sobie, że wszystkie prezenty kupisz/zamówisz najpóźniej do 7 grudnia. Potem zaczniesz działać pod coraz większą presją czasu i zwiększysz ryzyko przekroczenia budżetu.

  7. Bądź kreatywna/y! Starsza córka na początku szkoły podstawowej obdarowała nas – rodziców -  kuponami: „zmywanie naczyń”, „godzina opieki nad Paulinką” (czyli młodszą siostrą) itp. Wspaniały prezent! Był czas, że kupon „2 godziny samotnego relaksu” znalazłby się szczycie mojej top listy prezentowej, gdybym taki dostała! Pomyśl - może masz w rodzinie osoby, które możesz ucieszyć darem swojego czasu?

  8. Teraz nieco porad praktycznych: otwórz szeroko oczy i rozejrzyj się po Twojej okolicy. W mojej np. znajduje się hurtownia papiernicza, w której mogą kupować również klienci detaliczni. Co roku kupowałam tam zeszyty pod koniec sierpnia – ale nigdy nie kojarzyłam tego miejsca z prezentami. Ostatnio rozejrzałam się lepiej i znalazłam tam pudełka śniadaniowe, gry, puzzle, małe zabawki – nie tylko taniej niż w markecie, ale też bliżej i wygodniej!

  9. Sprawdź, czy wybranych prezentów nie można kupić taniej w internecie. Pewnie można. Jeśli koszt przesyłki czyni jednak zakup nieopłacalnym – zapytaj koleżanek, może zrobicie zakupy wspólnie. Tu znów pojawia się argument za kupowaniem prezentów w listopadzie. W grudniu, część osób ma już temat zamknięty! Weź pod uwagę również coraz popularniejszy dzień darmowej dostawy – natomiast bardzo dokładnie sprawdzaj, czy przypadkiem nie przepłacasz za same produkty…

  10. Mam dla Ciebie jeszcze jeden pomysł, nie mój, który zresztą jest kompletnie nie w moim stylu, gdyż lubię nad swoimi finansami panować absolutnie – ale może akurat  się w nim odnajdziesz. Zatem: stawiasz słoik – na widocznym miejscu. Wszystkie drobne monety – np. poniżej 5zł – wrzucasz do niego, każdego dnia, regularnie. Aż do wakacji – zbierasz na przyjemności wakacyjne. W drugiej połowie roku – zbierasz na prezenty lub inne przyjemności Bożego Narodzenia. Mój budżet nie zniósłby takiego wycieku, ale jestem pewna, że znajdą się osoby, które nie mają tak rygorystycznego podejścia do finansów i słoik da im sporo przyjemności w odstępach półrocznych.

  11. Teraz pora zastanowić się nad prezentami. Zaplanuj czas, który na to poświęcisz – najlepiej maksymalnie godzinę, w odstępach co dobowych – przejrzyj internet, przejdź się po sklepach, zrób burzę mózgów z koleżankami. Po maksymalnie 3-4 dniach powinieneś/ powinnaś mieć już wypisane wszystkie pomysły, tylko przyłóż się do tego! Następnie zrewiduj, które z nich mieszczą się w budżecie. Jeśli któregoś szczególnie szkoda Ci odrzucić, a faktycznie nie stać Cię na niego – zostaw listę na kolejny rok. Przed Tobą urodziny i następne Święta – może pomysł się nie zdezaktualizuje? Na koniec ważne przypomnienie: Boże Narodzenie to również wydatki na jedzenie, dekoracje, czasem podróż. By wiedzieć ile będą kosztować te pozycje – musisz przejść do konkretów: zrób listę potraw i składników do nich, niezbędnych wg Ciebie dekoracji, sprawdź koszt paliwa lub biletów, jeśli wybierasz się gdzieś dalej.

...

Uwzględnij te wydatki w swoim planie! Być może na tym etapie okaże się, że budżet się nie domyka – wówczas szukaj zamienników – pachnąca gałązka zamiast całej choinki z lasu, obrus od babci/mamy zamiast nowego, jedzenie w ilości zdroworozsądkowej, a nie jak dla wojska. Weź pod uwagę, że naprawdę robi różnicę czy gotujesz obiad na pierwszy czy drugi dzień świąt – drugiego nikt tak naprawdę nie chce już jeść – goście oraz domownicy z wdzięcznością przyjmą coś małego i lekkiego. No i wbij sobie do głowy: jeśli okaże się z wyliczeń, że będzie skromnie, to wcale nie znaczy, że gorzej!

Drukuj artykuł
Mariola Kędzierska


praktyk biznesu. Zarządca nieruchomości pod wynajem, producent gier, właścicielka sklepów internetowych.

Newsletter

Wykorzystujemy pliki cookies.