Coraz więcej firm kieruje swoje działania budujące wizerunek pracodawcy do studentów. Często dziwi fakt, że robią to również firmy, których oferta nie jest skierowana bezpośrednio do osób, które dopiero zaczynają swoją karierę. Dlaczego?
Przede wszystkim przedsiębiorstwa zdają sobie sprawę, że działania employer brandingowe skierowane do młodych ludzi są projektem długofalowym, który zaowocuje w czasie, kiedy ci studenci po kilku latach pracy zaczną rozważać zmianę pracodawcy. Jeśli dobrze zbudujemy swój wizerunek – automatycznie to my będziemy ich pierwszym wyborem. Ale co zrobić, żeby studenci wybrali właśnie nas? Jak wyróżnić się na wymagającym rynku, gdzie to kandydat przebiera wśród ofert?
Poznaj grupę docelową
Statystyczny student nie istnieje, a każda uczelnia jest inna. Oczywiście istnieją pewne schematy, które możemy kopiować, ale generalnie, każdy event powinniśmy traktować jako oddzielny projekt. To, co sprawdza się na Uniwersytecie Ekonomicznym, może całkowicie nie pasować do realiów Politechniki. Dodatkowo każde pokolenie rządzi się swoimi prawami, dlatego tak ważne jest, żeby śledzić nowinki i być na bieżąco z działaniami naszej konkurencji, na konkretnych interesujących nas uczelniach. Każde wydarzenie traktujmy jak swojego rodzaju business case. Starajmy się wyciągnąć z niego jak najwięcej informacji. Jeśli robimy warsztat, nie ograniczajmy się jedynie do jego przeprowadzenia – wykorzystajmy moment i zapytajmy studentów, co sądzą na temat takiej promocji. Jeśli idziemy na targi i rozmawiamy ze studentami, nie tylko odpowiadajmy na pytania, ale sami starajmy się dowiedzieć, gdzie młodzi ludzie szukają pracy. W ten sposób nie tylko budujemy swoje know how, ale również przestajemy tracić czas na nieodpowiednio dobrane narzędzia.
Określ cele
Kiedy decydujemy się na działania employer brandingowe na uczelniach, nie traktujmy ich jedynie jako tymczasowe projekty. Przede wszystkim należy się zastanowić, jaki jest cel naszych działań. Czy zależy nam na zwiększeniu liczby aplikacji w konkretnym okresie? A może chcemy wpłynąć na postrzeganie firmy przez potencjalnych kandydatów w przyszłości? Jeśli często rekrutujemy studentów lub absolwentów bez doświadczenia, nasza obecność na uczelniach powinna być systematyczna i dobrze przemyślana. Jeśli natomiast zależy nam jedynie na zwiększeniu w krótkim czasie ilości aplikacji kandydatów o zbliżonym profilu powinniśmy skupić się na działaniach, które przeniosą szybkie i skuteczne efekty. Prosto, ale skutecznie. Inaczej, ale ze smakiem.
To, czego nie akceptują obecni studenci to przede wszystkim sztuczność, dlatego w naszych działaniach powinniśmy być naturalni i szczerzy. Co to oznacza w działaniach na uczelni? Przede wszystkim nie kreujmy się na kogoś, kim nie jesteśmy. Jeśli praca w firmie wiąże się z pracą na budowie – to nie organizujmy strefy z leżakami. Pamiętajmy przy tym, że w tego typu działaniach chodzi o to, żeby się wyróżnić – wybrać jeden charakterystyczny element, który na długo zapadnie naszym kandydatom w pamięci. I znów warto się zastanowić, czy wybrany przez nas element na pewno nas wyróżni. Starajmy się myśleć nieszablonowo, nie kopiujmy naszej konkurencji, a zastanówmy się czego potrzebuje nasz student. Czy kolejna fotobudka przyciągnie interesujących nas kandydatów? A może lepiej dać im „tańszy” gadżet, który będzie im służył przez kolejny rok akademicki?
Bądź tam, gdzie ludzie, których szukasz
Kiedy już poznamy naszą grupę docelową i specyfikę środowiska, przystąpmy do przygotowania wydarzenia. Najprostszą możliwością pojawienia się w murach uczelni jest udział w targach pracy. Studenci i absolwenci bez doświadczenia traktują targi pracy, jako główne źródło informacji o miejscu pracy, dlatego tak ważne jest dobre przemyślenie swojego uczestnictwa w targach oraz dostosowanie oferty targowej do odwiedzających. Wybierzmy takie targi, które faktycznie skupią w jednym miejscu naszych kandydatów. Czasami warto wybrać mniejsze (lokalne) targi i mieć pewność, że spotkamy na niej wielu kandydatów. Jeśli jednak decydujemy się na organizację samodzielnego wydarzenia, musimy dodatkowo wziąć pod uwagę timing. Nawet najlepiej zorganizowane spotkanie ze studentami, ale w źle dobranym terminie może sprawić, że nie osiągniemy założonych celów, albo spotkamy się z niemiłą niespodzianką w postaci naszego konkurenta robiącego podobne wydarzenie tuż za rogiem.
...
Mówiąc „campus recruitment”, firmy często mają na myśli tylko targi pracy, wykłady i plakatowanie na terenie uczelni. Standardowo to po prostu prowadzenie rekrutacji wśród studentów. Jednak przy odrobinie zaangażowania uda się zbudować długofalowe relacje ze studentami, oczywiście wymaga to zaangażowania obustronnego. Zdecydowanym ułatwieniem jest wyznaczenie konkretnej osoby w firmie odpowiedzialnej za kontakty z ośrodkami edukacyjnymi oraz organizacjami studenckimi. Studenci chętnie współorganizują wydarzenia, korzystają z zasobów i wiedzy, którą mają pracodawcy. Chętnie też angażują pracodawców w swoje projekty, co jest niewątpliwą wartością dodaną. Takie organizacje skupiają studentów interesujących się konkretną dziedziną. Jeśli więc chcemy trafić do studentów zainteresowanych kluczowym dla nas obszarem, zdecydowanie jest to dobry trop. Nie zapominajmy również o biurach karier, bo to one na większości uczelni stanowią cenne źródło informacji o trendach i możliwościach promocji w murach akademickich. To tu kierują swe kroki osoby poszukujące praktyk, pracy. Dodatkowo warto nawiązać kontakt z przedstawicielem kadry naukowej, który będzie czuwał nad merytoryczną wartością przygotowywanych przez nas projektów.