Pani Marto, prowadzi Pani m.in. coaching dla menedżerów, coaching zespołów, coaching kariery. Specjalizuje się Pani w podejściu transformującym? Co to tak naprawdę znaczy? Czym to podejście się wyróżnia?
Marta Jagodzińska: Zacznę od określenia, czym jest transformacja. Rozumiem to jako znaczącą, przełomową i trwałą zmianę wewnętrzną, która powstaje jako efekt pracy na głębszych poziomach i poszerzenia samoświadomości klienta. W takim znaczeniu praca coachingowa odbywa się przede wszystkim w obszarze tego, kim klient jest jako człowiek, a nie tylko jak działa.
Tradycyjne podejście w coachingu, od którego blisko 10 lat temu zaczynała się moja praca z klientami (podobnie pewnie, jak u wielu coachów) koncentruje się bardziej na pomaganiu ludziom w osiąganiu ich celów poprzez pracę w obszarze wartości, przekonań, definiowaniu zasobów, możliwości i na tej podstawie działań, które chcą podjąć. Bazuje na zadawaniu istotnych pytań, proponowaniu różnych narzędzi, technik i – choć jest skuteczne – odnosi się głównie do mądrości pochodzącej z naszego umysłu.
Z kolei w podejściu transformującego coachingu pracuję z klientami na głębszych poziomach, dotykam mniej świadomych procesów, uważnie wsłuchuję się w to, co pojawia się pod powierzchnią. Odnoszę się również do mądrości pochodzącej z ich ciała, wsłuchuję się w emocje, w oddech po to, aby pomóc klientom uzyskać więcej informacji i jakby odkryć, wywołać odpowiedź, której poszukują. Dzięki temu mogę faktycznie pomóc klientom usłyszeć i uchwycić o wiele bardziej przełomowe myśli i „efekty aha”. Wydobywamy te informacje na światło dzienne, dzięki czemu dotykamy sedna tego, z czym klienci przychodzą. Taka zmiana jest przełomowa, dotyka poziomu tożsamości, misji, a nawet duszy.
Jak to się stało, że zainteresowała się Pani takim podejściem?
Marta Jagodzińska: Jako już doświadczony coach, pewnego dnia pojawiła się we mnie potrzeba, że chcę robić rzeczy, które czynią prawdziwą różnicę w życiu innych, są dla nich ważne, wartościowe, a poprzez to zachodzi możliwość tworzenia lepszego świata. To zbiegło się z moim udziałem w programie, poprzez który przygotowywałam się do akredytacji Professional Certified Coach w International Coach Federation. Tam doświadczyłam intuicyjnego prowadzenia sesji coachingowych, znaczenia transformującej obecności i prawdziwej, wrażliwej akceptacji wobec klienta. Podczas tego kursu bardzo wiele przepracowałam w sobie, co wcale nie było lekkie, łatwe i przyjemne. Nieoczekiwanie w moje ręce wpadały też różne książki, które odnosiły się do pracy z oddechem, uważnością, działaniem mózgu, kreatywnością i autentycznością. Rozpoczął się proces ponad rocznej, intensywnej, głębokiej i holistycznej pracy nad sobą, nie tylko w sferze umysłu, co bardziej ciała, emocji i duszy. Również ważnym wydarzeniem, które znacząco wpłynęło na moje podejście do życia, siebie i innych było odejście bliskiej osoby z rodziny. To wszystko razem – choć był to bardzo trudny czas w moim życiu – było katalizatorem osobistego i zawodowego przełomu. Mogę powiedzieć, że wiele z tego, co proponuję moim klientom podczas sesji, doświadczyłam sama.
Co sprawia, że coaching transformujący jest dobrym podejściem i warto wziąć w nim udział?
Marta Jagodzińska: Coaching transformujący, który proponuję, opiera się na holistycznej koncepcji człowieka. Łączy świadomość umysłu, ciała, emocji i duszy. Potrzebujemy odbyć podróż do swojego wnętrza, aby dać przestrzeń do prawdziwej, trwałej i przełomowej zmiany. Kiedy myślimy o tym, w jaki sposób patrzymy na życie i moc, która jest potrzebna by dokonać zmiany, potrzebujemy szukać wskazówek i odpowiedzi głębiej. Wiele osób szuka w niewłaściwych miejscach- na powierzchni, natomiast transformująca rozmowa zmienia także miejsce, w którym szukamy. Przemiana pochodzi ze środka, a nie z zewnątrz. Dlatego w coachingu transformującym zajmujemy się nie tyle problemem-celem, z którym klient przychodzi na sesję, co przyglądamy się jego wnętrzu. Niejednokrotnie taka praca wywołuje wiele emocji – tak, jakby puszczały pewne blokady w kliencie. Te emocje są bardzo ważne, warto je uszanować, posłuchać ich i dotrzeć do ich przekazu, podobnie jak sygnałów płynących z ciała. Nie dla wszystkich jest to łatwe, ponieważ żyjemy w społeczeństwie, gdzie nadal zarządzanie emocjami jest kojarzone z ich blokowaniem, nie ujawnianiem na zewnątrz. W tym podejściu pracuję też z oddechem, praktykuję uważność, korzystam z różnych narzędzi pracy z ciałem i umysłem, narzędzi kreatywnych. Dzięki temu klient ma też łatwiejszy dostęp do swojej intuicji, do mądrości wewnętrznej. Pojawia się sporo tzw. momentów „aha” i to są piękne chwile. Klient wówczas dochodzi do sedna tego, z czym przyszedł. Następuje przełączenie energetyczne (shift), rozwija się samoświadomość. Z tej poszerzonej świadomości klient jest w stanie dokonać najlepszych dla siebie wyborów, których prawdziwie chce się podjąć, bo są zgodne z tym, kim jest naprawdę.
W obecnych czasach tak wiele osób nie ma pewności co do swojej tożsamości, tego, jacy są naprawdę (bez maski, bez potrzeby zgubnej akceptacji za wszelką cenę), w jakim kierunku chcą dalej iść, by mieć poczucie spełnienia życiowego. Spotykam też ludzi, którzy stoją w obliczu ważnej zmiany życiowej, utknęli w miejscu i nie wiedzą, co dalej, jakie decyzje podjąć, jak poradzić sobie z dylematami. I to właśnie jest miejsce dla podejścia transformującego.
Jakie czynniki wpływają na transformację? Co jest potrzebne, by taka przemiana w ogóle była możliwe?
Marta Jagodzińska: To jest fundamentalne pytanie. Na bazie dotychczasowych doświadczeń wskazałabym kilka istotnych czynników: gotowość i otwartość klienta, postawa coacha, jego doświadczenia zawodowe w tej roli, przejście przez osobistą transformację, a także umiejętność i gotowość korzystania z narzędzi intuicyjnych. Zacznę od klienta, u którego niezwykle ważna jest gotowość do głębszej pracy, otwartość na przyjrzenie się sobie poprzez doświadczanie i korzystanie z narzędzi, które nie odnoszą się wyłącznie do umysłu. Podczas sesji już nie tyle "przegadujemy" temat (poziom umysłu), co klient dociera do źródła siebie w odniesieniu do omawianej sytuacji, poprzez uważność na pojawiające się w nim emocje, sygnały z ciała oraz intuicję.
Transformacja ma szansę, gdy ludzie są widziani, słyszani, rozumiani i czują się akceptowani takimi, jakimi są. Tak więc wyjątkowa jakość procesu zależy też od postawy i podejścia coacha. Podczas sesji bardzo istotna jest świadoma, empatyczna obecność, cierpliwość, nieoceniająca ciekawość, dostęp do swojej intuicji i odwaga, by być w tej relacji prawdziwym, bez nałożonej maski „profesjonalizmu”. Tutaj coach odważnie dzieli się z klientem (jeśli ma jego przyzwolenie) tym, co się w nim pojawia, gdy klient o czymś mówi. To są niezwykłe, odkrywcze momenty, które często prowadzą do tzw. olśnienia u klienta. Poprzez taką postawę coacha uwalnia się w kliencie prawdziwa moc. Tutaj nie można po prostu omówić tematu i przejść do kolejnego. Musi być odpowiedni czas i przestrzeń. Między coachem i klientem tworzy się specjalna relacja, niezwykle wspierająca, otwarta, oparta na zaufaniu. To zapewnia komfort do tego, by klient jeszcze bardziej pochylił się nad wyrażaniem siebie, uświadamianiem sobie blokad w ciele, płytkości oddechu, swoich emocji, gdzie część z nich może być trudniejsza np. złości, nienawiści, strachu, zazdrości, czy niekiedy i wstydu. Podczas sesji bardzo często pojawia się płacz i do tego niezbędne są komfortowe, wspierające warunki, które zapewnia coach – który jest uważny, potrafiący uszanować uczucia klienta, dać mu wsparcie, współczucie, pełną akceptację i okazać troskę. Taką postawą jest w stanie służyć coach, który jest zintegrowany ze sobą, ma dostęp do swoich emocji, jest empatyczny i naprawdę potrafi to wyrazić, rozumie swoje ciało, różne sygnały z poziomu intuicji. To coach, który cechuje się dojrzałością życiową i jednocześnie pokorą. Podjął podobną drogę zrozumienia siebie, doświadczył transformacji we własnym życiu i ma dostęp do swojej mądrości – bardziej z poziomu duszy, niż z ego. Podczas sesji praktykuje empatyczne słuchanie, aby zrozumieć wewnętrzną podróż drugiej osoby, jednocześnie czerpiąc z mądrości zdobytej dzięki osobistemu doświadczeniu. To coach, który nie koncentruje się na tym, jak może zostać odebrany przez klienta, na ile jest skuteczny i jak się sprawdza w swojej roli, na ile jest lubiany, na ile jest skoncentrowany na osiągnięciu wyników przez klienta. Bo tu wcale nie chodzi o coacha. Koncentracja jest na całości (holistycznie) osoby klienta.
Kto może wynieść najwięcej korzyści z coachingu transformującego?
Marta Jagodzińska: Przede wszystkim ci, którzy są ciekawi siebie, chcą dotrzeć do sedna problemu/celu i poczynić znaczące postępy, wypływające z tego, kim są naprawdę, a nie tylko chcą osiągnąć cel, czy sukces sam w sobie. To osoby, które chcą odczuwać życiowe spełnienie i zadbać o jakość swojego życia.
Czy takie podejście sprawdza się w biznesie? Co na to wpływa?
Marta Jagodzińska: Tak, jak najbardziej się sprawdza, ponieważ coraz bardziej potrzebujemy dojrzałych, autentycznych menedżerów i liderów, jak również pracowników, którzy wezmą odpowiedzialność za swój rozwój.
Obecnie w dziedzinie rozwoju przywództwa zachodzą spore zmiany, głośno mówi się o obniżonym zaangażowaniu pracowników, o podejściu osób, które nie tak dawno weszły na rynek pracy, o turkusowym modelu organizacji. Coaching transformujący jest wyjątkowo dostosowany do tych potrzeb. Przez wiele lat głównym powodem korzystania przez firmy z coachingu było zwiększenie produktywności i skuteczności działania. Obecnie dynamiczne i zmieniające się miejsce pracy wymaga od nas więcej. Warto wyjść poza coaching odnoszący się do wydajności i śmiało wkroczyć w podejście transformujące.
Jeśli chodzi o pracowników to poprzez podejście transformujące odkrywają kim są i jakie kroki chcą podjąć w rozwoju zawodowym by realizować swoje potrzeby i marzenia, czuć się spełnionym i poprzez to naturalnie bardziej angażować się cele istotne z punktu widzenia swojego i organizacji. W tym zakresie dodatkowo może wspierać ich dojrzały menedżer, czy lider, który promuje wysoki poziom dopasowania i emocjonalnego zaangażowania. Robi to poprzez tworzenie przejrzystych relacji opartych na zaufaniu. Pracownicy chcą, aby relacja była wzajemna. Dodam jeszcze, że nie ma mowy o trwałym zaufaniu bez wiarygodności. A tę wiarygodność i dojrzałość menedżera i lidera budujemy właśnie poprzez podejście transformujące.
Z kolei podczas coachingu zespołu, jaki również prowadzę, dzięki podejściu transformującemu pracownicy odkrywają m.in. dlaczego są częścią organizacji, jak ich praca pasuje - lub nie pasuje - do tego, kim są jako osoby, jakie są ich cele życiowe i czemu chcą nadać sens w pracy. Tworzona podczas spotkań atmosfera i postawa coacha sprzyja osiąganiu przez pracowników nowego poziomu świadomości na swój temat, a następnie zbudowaniu głębszej świadomości dla zespołu, w których pracują. Zmienia się ich relacja z wykonywaną pracą. Ludzie znajdują swoje źródło pasji, co powoduje, że nie czują się już jedynie wykonawcami określonych zadań, a są ich ambasadorami. Obserwowana jest poprawa relacji w zespole i z przełożonym oraz wzrost zaangażowania pracowników na bardzo osobistym poziomie.
Jakie rezultaty uzyskiwali dotychczas Pani klienci?
Marta Jagodzińska: Doświadczenia moich klientów wskazują, że wypracowanie poprzez coaching transformujący postawy autentycznego menedżera, czy lidera pozytywnie przekłada się na zaangażowanie pracowników. Zaangażowanie, a właściwie niedostateczny wobec oczekiwanego poziom, nadal jest gorącym tematem w biznesie. I choć to oczywiste, to uświadomienie sobie, że obniżony poziom zaangażowania rzadko wynika z tego, że to z pracownikiem coś się dzieje, bywa odkrywczy. Ludzie mniej się angażują, gdy warunki, w jakich pracują, temu nie sprzyjają. I nie mam tutaj na myśli kwestii finansowych – to oddzielny temat – a raczej warunki nazwijmy to psychologiczne, a więc okazywanie zaufania, codzienne traktowanie, akceptację, zrozumienie, wsparcie i również umiejętne zarządzanie oczekiwaniami. A w tym już duża rola menedżerów i liderów.
Korzyści, jakie wynikają z transformującego coachingu dla klienta:
- działa uwalniająco, pękają blokady, które uniemożliwiały klientowi postawienie kolejnego kroku lub powodowały, że dotychczas kręcił się w kółko
- jest świadomy swoich emocji, ma do nich dostęp i potrafi traktować je jako cenne wskazówki dla siebie i swojego sposobu działania
- nabiera więcej odwagi, entuzjazmu i wewnętrznej mocy
- staje się otwarty na to, by być autentyczny w relacjach społecznych, a te stają się bardziej trwałe i prawdziwe
- jest o wiele bardziej chętny, by być widzianym takim, jakim jest naprawdę, nawet ze swoimi wadami, czy błędami i gotowy, by takim wchodzić w relacje społeczne
- zwiększa osobistą świadomość i zrozumienie wpływu swojego podejścia i zachowań na innych
- ma większe poczucie spełnienia w życiu i roli, jaką pełni.
Ci, którzy są coachowani w ten sposób, zyskują dostęp do swojej intuicji, dzięki czemu są w stanie podejmować lepsze decyzje oraz do swojej prawdziwej mocy, która doprowadzi ich do sukcesu i spełnienia.
Dziękujemy za rozmowę.