PIĄTEK 13-go wolny od pracy?

HR Komentarz

Nie, to nie recenzja kolejnej odsłony serii popularnych horrorów o mordercy w hokejowej masce. Choć warte wzmianki jest, iż data powszechnie uważana za feralną znalazła się również w popkulturze. Dlaczego akurat kombinacja 13- go dnia miesiąca i piątku uważana jest za szczególnie pechową, niebezpieczną i okryta jest tak złą sławą?

Cóż, najprawdopodobniej wynika to z przyrodzonej ludziom tendencji do dorabiania teorii i filozofii do zjawisk i zdarzeń, zależnie od potrzeb. Po prostu lubimy uzasadniać i racjonalizować nasze lęki i obawy przed czymś, co nie do końca rozumiemy. Bo czy ktoś zrozumiał, dlaczego zdarzają się rozmaite nieszczęścia, katastrofy, złe rzeczy i zjawiska? Nie. Wystarczy jednak dorobić do nich odpowiednią filozofię i wszystko staje się prostsze. Podobnie jest z „feralnym” piątkiem 13- go. Jeśli w tym dniu zdarzy się coś złego, to absolutnie nie nasza wina – ot, pechowy dzień i wszystko jasne. Aż dziwne, że nie uczyniono go dniem wolnym od pracy, z ustawowym nakazem przykucia się w domu do kaloryfera… Pewnie z obawy, że kaloryfer eksplodowałby krótko po północy.

13 to taka „dziwna” liczba. Tuż po „boskiej” dwunastce, w przeciwieństwie jednak do niej nic szczególnie wzniosłego do niej nie pasuje – 12 było np. apostołów, 12 jest w roku miesięcy, 12 znaków zodiaku, 12 wigilijnych potraw… Cóż, zatem 13 wręcz musiała, zwłaszcza w zachodniej kulturze, przypaść niemal odwrotna funkcja (ciekawe, dlaczego nie 6 albo 24?)… Do tego 13 rozdział Apokalipsy Jana mówi o Antychryście, 13 spiskowcy zamordowali Cezara, wcześniej tego samego dnia miesiąca inni spiskowcy zamordowali Agamemnona, a statek Apollo miał numer 13. Mało kto bierze pod uwagę, że apostołów z Chrystusem było właśnie 13, w niektórych kalendarzach i kulturach, zwłaszcza opartych na roku księżycowym miesięcy było 13, wspomnieni Cezar i Agamemnon aż prosili się o kłopoty, tylu sobie narobili „przyjaciół”, jeden z apostolskiej dwunastki okazał się zdrajcą, a dwunastu to było również zbójców, u Mickiewicza. Z uzasadnieniem pechowości piątku było jeszcze łatwiej – w piątek ukrzyżowano Chrystusa. Połączenie feralnej liczby z feralnym dniem tygodnia ze zrozumiałych względów musiało oznaczać kumulację. A jeśli komuś potrzeba dodatkowego uzasadnienia – proszę bardzo: 13 października 1307 roku (w piątek, do tego aż dwie trzynastki!) król Francji Filip wespół z papieżem Klemensem oskarżył o czary i zgładził niemal wszystkich Templariuszy. Do feralnej daty doszły pogłoski o klątwie mistrza zakonu i śmierci papieża i króla w rok później (tak, jakby śmierć jakiegokolwiek dnia w XIV w. była czymś dziwnym… a ich może zabiły wyrzuty sumienia lub niezdrowy tryb życia). Cóż, wypadałoby zapytać, dlaczego za pechową nie uważa się daty choćby 15-go (tego dnia lipca miało miejsce zdobycie i rzeź Jerozolimy) czy 25- go (w sierpniu tego dnia wyrżnięto Hugenotów)? Bo 13- go piątek i Templariusze mają lepszy PR? W dodatku akurat ten fakt jak ulał pasuje do teorii? A inne? Nie pasują. A jak mawiał klasyk: „Jeśli fakty nie pasują do teorii, wyp… znaczy się wyrzućmy fakty, teoria obroni się sama”. Ciekawe, czy jeśli w piątek 13- go „upoluję” kominiarza, rachunek szczęścia i pecha będzie wyrównany i mogę odetchnąć z ulgą, że już nic mi nie grozi? A gdy przeciwnie – czarny kot przebiegnie mi drogę, od razu powinienem szukać nie kominiarza, a notariusza, celem sporządzenia testamentu?

...

Mimo paru historycznych dat, brak naukowego i racjonalnego uzasadnienia dla „pechowości” piątku 13-go. Owszem, co i rusz słyszy się, że wedle bliżej nieokreślonych badań (pewnie, he he, badań radzieckich uczonych) w tym akurat dniu występuje ponadprzeciętne nasilenie negatywnych wydarzeń, katastrof itp. O samospełniającym się proroctwie słyszeliśmy? W dodatku wiara czyni cuda. Wiara w pecha również. Podobnie w przesądy i mity społeczne, silnie już zakorzenione w naszej kulturze i świadomości , tym bardziej, że nie wszystkie są pechowe i nieszczęśliwe. Ot, choćby wspomniany kominiarz. No, ale jakże to tak, wierzyć w nie wybiórczo? Konsekwencja, Panie i Panowie, konsekwencja! 

Drukuj artykuł
Paweł Cholewka

Ekspert HRPolska.pl ds. prawa pracy   

Doświadczenie zawodowe zdobywał w jednej z największych śląskich kancelarii prawniczych, obszarach obsługi prawnej i strategii spółek sektora finansowego i energetycznego oraz administracji publicznej, tak na stanowiskach specjalistycznych, jak i menedżerskich.
Doradca prawny Polskiego Towarzystwa Trenerów Biznesu. Autor licznych publikacji z zakresu prawa, zarządzania, przedsiębiorczości i kompetencji społecznych. Trener i wykładowca. Felietonista portalu HRPolska.pl, Dziennika Zachodniego oraz gazety Nasze Miasto.
Absolwent studiów prawniczych na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, studiów MBA w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, studiów podyplomowych Akademia Trenerów Biznesu oraz studiów podyplomowych Coaching – Akademia Coacha w Wyższej Szkole Bankowej w Chorzowie.

Newsletter

Wykorzystujemy pliki cookies.